New Orleans Pelicans nie byli jak dotąd w stanie uszczęśliwić Ziona Williamsona i jego rodziny – informują amerykańskie media. Zgodnie z doniesieniami zza oceanu najbliższe otoczenie zawodnika chce, by ten w przyszłości zmienił klub.
Nie tak rozwój kariery Ziona Williamsona wyobrażali sobie przedstawiciele New Orleans Pelicans. Choć skrzydłowy z miejsca stał się jednym z najgroźniejszych graczy w całej NBA, a w swoim drugim sezonie otrzymał nominację do Meczu Gwiazd, to wyniki zespołu nie uległy zmianie. „Pelikany” po raz drugi z rzędu uplasowały się na 13. miejscu w tabeli konferencji zachodniej i wszystko wskazuje na to, że tego lata ich szeregi opuści Lonzo Ball. W dodatku od przyszłego sezonu drużynę poprowadzi nowy szkoleniowiec, który będzie już trzecim trenerem Ziona w jego dotychczasowej karierze w NBA. Williamson swoje niezadowolenie wyraził publicznie na kończącej sezon konferencji prasowej, gdzie skomentował kiepską grę NOP.
– To rozczarowujące. Skłamałbym, gdybym powiedział inaczej. To bardzo rozczarowujące. Najlepszą rzeczą, jaką możemy jednak zrobić, to przegrupować się, zebrać, porozmawiać i zrobić to, co musimy zrobić, by w przyszłym sezonie być lepszym. Musimy być po prostu lepsi.
Shams Charania z The Athletic podkreśla również, że Williamson nie był zadowolony ze sposobu, w jaki organizacja potraktowała JJ Redicka. 36-letni weteran parkietów NBA poprosił kierownictwo Pelicans, by ci wymienili go jeszcze przed sezonem bądź pozostawili w rotacji do jego zakończenia. Wszystko to ze względu na sprawy rodzinne i niechęć do kolejnej, zaskakującej przeprowadzki. W marcu tego roku Pels oddali Redicka do Dallas Mavericks.
Po jednym ze spotkań sezonu zasadniczego przeciwko New York Knicks Zion był zachwycony grą w Madison Square Garden – hali znanej jako Mecca koszykówki. Skrzydłowy podkreślił jednak, że jest to jego ulubione miejsce do gry poza Nowym Orleanem, co kierownictwo klubu wykorzystało jako dowód, że Williamson nie chce opuszczać Pelicans.
Wczoraj natomiast informowaliśmy, że kolejna zmiana szkoleniowca w NOP może być spowodowana „zachcianką” Ziona Williamsona i Brandona Ingrama. Sposób pracy i komunikacji Van Gundy’ego miał rzekomo nie przypaść do gustu zawodnikom i sztabowi. Charania dodaje, że już w poprzednie lato Pelicans wprowadzili zmiany w ich personelu, by dostosować się do życzeń Williamsona.
Ofiar Ziona może być w przyszłości zdecydowanie więcej. W sezonie zasadniczym 20-latek notował średnio 27 punktów, 7,2 zbiórki i 3,7 asysty na mecz. W marcu wystąpił w dodatku w swoim pierwszym Meczu Gwiazd. Osiągnięcia te sprawiają, że Pelicans, którzy „kontrolują” kontrakt skrzydłowego do czerwca 2024 roku, zrobią prawdopodobnie wszystko, by nie powtórzył się casus Anthony’ego Davisa. Pomimo spełnienia wszelakich zachcianek otoczenie 20-latka wciąż chce, by ten opuścił w przyszłości Nowy Orlean. Kierownictwo klubu będzie musiało na bieżąco reagować na sytuację.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo
- NBA: George z kolejną kontuzją, Embiid gasi pożar benzyną
- NBA: Khris Middleton jest gotowy. Dlaczego więc nie wraca?
- NBA: Bane chciał być jak Morant. Szkoda, że nie w pozytywnym sensie
- Buty Jordan za połowę ceny! 100 modeli w nowej, szybkiej wyprzedaży
- NBA: Koniec sezonu dla De’Anthony’ego Meltona
- Wyniki NBA: 41 punktów Giannisa, Knicks lepsi od Suns, porażka Sixers i kontuzja Paula George’a