Nieczysty faul Dillona Brooksa na Garrym Paytonie II był głośno komentowany przez obserwatorów najlepszej ligi świata. Wraz z postępującą rehabilitacją o całej sytuacji wypowiedział się sam Payton, który jednoznacznie określił swój stosunek do zachowania zawodnika Memphis Grizzlies.
Półfinałowa seria Grizzlies z Warriors obfitowała w fizyczną, nie zawsze pomyślnie kończącą się rywalizację. Jednym z jej przykładów był ciężki faul Dillona Brooksa na Garrym Paytonie II, który wykluczył na kilka tygodni z gry zawodnika Wojowników. Za swoje zachowanie obrońca Miśków został wykluczony z Game 3. W licznych wywiadach mówił o tym, że jego zachowanie nie było podyktowane żadnymi personalnymi urazami i że nie chciał zrobić rywalowi krzywdy.
–Między mną a Dillonem nie ma złej krwi. Po zakończeniu meczu nr 6 dostałem informację, że chce porozmawiać ze mną poza szatnią. Kiedy tam dotarłem, przeprosił mnie – przyznał Payton. – Dillonowi należą się za to wielkie słowa uznania. Nie wykorzystał do tego żadnych SMS-ów, czy mediów społecznościowych. Nic pośredniego. Przyszedł osobiście i porozmawialiśmy jak dorośli ludzie. Powiedział mi, że nie chciał mnie skrzywdzić. Wierzę mu – dodał.
Na skutek upadku na parkiet po kontakcie z Brooksem Payton uszkodził więzadła i złamał łokieć. Już na ten moment zawodnik wstrzymany jest od gry od ponad 20 dni, a jego powrotu możemy spodziewać się najwcześniej na początku Finałów NBA, jeżeli oczywiście Warriors do nich awansują. Dużo zależy od tego, czy seria z Mavericks się przedłuży i jak szybko poznamy tegorocznego Mistrza Konferencji Wschodniej.
Pierwotnie Shams Charania donosił, że zawodnik będzie pauzował 3-5 tygodni.