Tyrese Haliburton i Indiana Pacers doświadczyli w tegorocznych Finałach NBA strasznej tragedii, która nie pozostanie bez wpływu na drużynę także w nadchodzącym sezonie. Wszystko zaczęło się tak naprawdę w meczu numer pięć, gdy gwiazdor ekipy z Indianapolis zaczął mieć problemy z łydką, które – jak wielu uważa – przyczyniły się do zerwania ścięgna Achillesa w meczu decydującym o mistrzostwie. Teraz 25-latka czeka bardzo długi rozbrat z koszykówką, co zresztą sam przyznaje.



Niedawno Tyrese Haliburton był gościem programu „Impaulsive”, gdzie wraz z prowadzącym, Loganem Paulem, rozmawiał na wiele tematów. Nie zabrakło też wzmianki na temat tego, co interesuje większość koszykarskiego świata – kiedy gwiazdor Indiana Pacers będzie mógł ponownie zagrać w oficjalnym meczu NBA.

– Myślę, że minie 15 miesięcy, zanim zagram swój następny mecz – stwierdził 25-latek. Biorąc pod uwagę, że mecz numer siedem tegorocznych Finałów NBA został rozegrany 22 czerwca, to by oznaczało, że Haliburton powinien być gotowy do gry na obóz przygotowawczy przed sezonem 2026-27.

Nie jest to żadna nowość, ponieważ od początku spodziewano się, że Tyrese będzie zmuszony opuścić cały sezon 2025-26. W przypadku zerwania ścięgna Achillesa rekonwalescencja trwa zwykle około roku, a ponieważ kontuzja przydarzyła się w najpóźniejszym możliwym momencie minionej kampanii, było właściwie pewne, że w nadchodzących rozgrywkach Indiana będzie musiała sobie radzić bez swojej największej gwiazdy.

Wydaje się jednak, że Hali znał ryzyko związane z wyjściem na parkiet z naciągniętym mięśniem łydki. Z dalszej części rozmowy z Paulem wynika, że nawet po tym, gdy rzeczywiście ziścił się ten najgorszy ze scenariuszy, nie ma do siebie pretensji. Nawet pomimo tego, że wiele osób namawiało go, by odpuścił.

– To są Finały, stary. Całe życie pracowałem, żeby się tu znaleźć, i chcę być na boisku, żeby rywalizować. Pomóc kolegom z drużyny w każdy możliwy sposób. Spotkałem się z lekarzem, który powiedział: „W sezonie zasadniczym kazałbym ci pauzować dwa-trzy tygodnie, ale to są Finały”. A ja na to: „Co, do cholery? Myślisz, że przesiedzę ten mecz na ławce?” Nie powiem kto, ale po meczu nr 5 dzwonili do mnie bliscy przyjaciele, rodzina i mentorzy i mówili: „Hej, odpuść” – powiedział Haliburton.

– Będę szczery – zadzwoniłem do KD po tym, jak zrobiłem rezonans po meczu nr 5. Zapytałem: „Brachu, czy żałujesz, że zagrałeś w meczu, w którym zerwałeś [Achillesa]?” A on odpowiedział: „Nie, w ogóle.” I tak nie zamierzałem się wycofać, więc cieszę się, że to powiedział. To sprawiło, że poczułem się trochę lepiej. Ale nie, niczego nie żałuję, stary – dodał gwiazdor Pacers.

Właściwie trudno mu się dziwić. Tuż przed kontuzją 25-latek był o krok od wielkości. W sezonie regularnym wraz z kolegami zajął czwarte miejsce na Wschodzie z bilansem 50-32, a w play-offach jego drużyna ponownie zadziwiła świat, eliminując kolejno Miami Heat, Cleveland Cavaliers i New York Knicks.

Niestety, już w serii finałowej z Oklahoma City Thunder, przy stanie 2-2, Tyrese nadwyrężył prawą łydkę. Zwykle jest to uraz, który eliminuje zawodników na kilka tygodni. W tym przypadku Hali właściwie od razu podjął decyzję, że chce grać dalej, a po konsultacji z Kevinem Durantem – który w 2019 roku przechodził przez podobną historię – tylko utwierdził się w przekonaniu. Wiedział, że ryzykuje, ale uznał, że gra – i potencjalna nagroda – jest warta świeczki.

Chociaż w przyszłym sezonie czeka go intensywny i wyczerpujący proces rehabilitacji, to znając Haliburtona i jego ambicję, można stawiać dolary przeciwko orzechom, że nie byłby usatysfakcjonowany, gdyby wiedział, że nie dał z siebie wszystkiego, by spróbować wygrać Finały. Gdy stawką jest mistrzostwo, nie można mieć pretensji o tego typu decyzję, która tylko pokazuje, jak wielkie pragnienie zdobycia tytułu tkwiło w gwiazdorze Indiany. Dobrą wiadomością dla niego jest to, że Durant całkowicie wrócił do zdrowia i grał jak gdyby nigdy nic, więc nic nie stoi na przeszkodzie żeby młodszemu z graczy również to się udało. Niewykluczone, że wówczas Pacers znów zagoszczą w czołówce Wschodu, być może nawet na dłużej.

Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna

  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    2 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments