Joel Embiid wyraził swoje niezadowolenie z pracy sędziów w meczu z Los Angeles Lakers. Lider Sixers ma żal do arbitrów za łagodne potraktowanie LeBrona Jamesa w sytuacji, gdy dopuścił się na nim groźnego przewinienia. Embiid zarzucił rozjemcom pojedynku, że stosują wobec Jamesa podwójne standardy sędziowania.
Wspomniana przez Embiida sytuacja miała miejsce w trzeciej kwarcie spotkania. Lider Sixers po skutecznym minięciu Gasola podjął próbę wsadu, jednak gdy wychodził w powietrze, James pchnął go obiema rękami, w efekcie czego Embiid z dość dużej wysokości upadł na plecy. Za groźnie wyglądający faul LeBron został ukarany przewinieniem „flagrant 1” w związku z czym, grę mógł nadal kontynuować.
Embiid był wściekły po takiej decyzji sędziów. Według niego faul Jamesa kwalifikował się na „flagrant 2”, co byłoby równoznaczne z natychmiastowym usunięciem z boiska.
„To był naprawdę bardzo ciężki faul. Jestem pewien, że gdybym to ja był faulującym, to sędziowie z pewnością wyrzuciliby mnie z boiska. Uważam, że sędziowie powinni odgwizdać „flagrant 2” – powiedział lider Philadelphia 76ers.
Mimo iż LeBron względem Embiida nie użył dużo siły, to i tak odepchnięcie spowodowało groźny upadek środkowego Sixers.
Uczciwie trzeba przyznać, że Embiid ma w swojej opinii sporo racji. W efekcie faulu gwiazdora Lakers Kameruńczyk mógł doznać poważnego urazu. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że gdyby faul miał miejsce po przeciwnej stronie parkietu, a ofiarą byłby James, „flagrant 2” byłby wówczas bardziej prawdopodobny. Czy zatem sędziowie pobłażają czterokrotnemu MVP ligi?
W tym miejscy trzeba jednak obiektywnie przyznać, że ostrych fauli James dopuszcza się bardzo rzadko. Lider Lakers należy raczej do zawodników grających czysto. Faul tego typu co wczoraj po raz ostatni przydarzył się mu w 2014 roku. W całej 18-letniej karierze dopuścił się ich tylko sześciu. Z reguły to on pada ofiarą ostrych ataków.
Środkowy 76ers skutki upadku odczuwał przez dłuższą chwilę. Mając w pamięci jego wcześniejsze problemy z plecami, kibice Sixers mieli prawo obawiać się najgorszego. Na szczęście zdołał się pozbierać i dokończył zwycięskie spotkanie w dobrym stylu, notując 28 punktów, 6 zbiórek, 4 asysty i dwa bloki.
Philadelphia ma w tej chwili najlepszy bilans w Konferencji Wschodniej. Z 19 rozegranych dotychczas spotkań podopieczni Doca Riversa zdołali wygrać aż 13. W mieście „braterskiej miłości” chyba nikt nie spodziewał się tak dobrego początku sezonu.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Zaskakująca wypowiedź Coopera Flagga. Zostanie w Duke na dłużej?
- NBA: Twórca mistrzowskich Celtics z ciekawą ofertą. Podjął już decyzję!
- NBA: Dziennikarze wybrali! To on zostanie wkrótce MVP?!
- NBA: Durant odmówił Curry’emu. Ten nie czuje do niego urazy
- Wyniki NBA: Stephon Castle MVP Rising Stars Challange – jego drużyna zagra w Meczu Gwiazd
- NBA: Teraz albo nigdy? Wciąż aktualny mistrz wsadów podjął decyzję
- NBA: Problem Mavericks. Kontuzja środkowego poważniejsza, niż myślano!
- NBA: Carmelo Anthony wraca do ligi w nowej roli!
- NBA: Co za wsad! Edwards znów to zrobił!
- NBA: Zawiesił mu się system! Embiid bohaterem nowego Shaqtin’ A Fool