Generalny menadżer Philadelphii 76ers w zasadzie słynie z tego, że swoim zachowaniem porusza się na granicy ligowych przepisów. Po raz kolejny postanowił się narazić, gdy myślał, że wysyła nic nie znaczącego tweeta, w którym miał podjąć próbę rekrutacji Stephena Curry’ego.
Dobrze wiemy, że Daryl Morey i twitter to mieszanka absolutnie wybuchowa. To od jego tweetu rozpoczął się bojkot NBA w Chinach, gdy wrzucił grafikę z napisem “Fight for Freedom, Stand with Hong Kong” uderzającą w działaniach chińskiego rządu w Hong Kongu. Przed bieżącym sezonem zmienił otoczenie. Houston Rockets zostawił w rękach Rafaela Stone’a, a sam objął stery Philadelphii 76ers, która ma ambicje zmierzające ku walce o mistrzostwo.
Co przeskrobał tym razem? Stephen Curry po dobrym meczu swojego brata – Setha, zawodnika Sixers, wrzucił jego zdjęcie na swojego Instagrama. Daryl Morey wyszedł z założenia, że to dobra okazja na małą kontrowersję. Podał zdjęcie dalej na swoim twitterze dodając opis “join ‘em”, który jednoznacznie sugerował, iż widziałbym Stepha w Philly obok brata. GM Szóstek próbował się jeszcze ratować, gdy w kolejnym tweecie napisał: – Ludzie ja tylko mówię o tym, że wszyscy cieszymy się, iż Seth jest w naszej drużynie!
Tweet Moreya nadal wisi, więc GM nie przejął się szczególnie ostrzeżeniami. W efekcie liga nałożyła na niego i na zespół karę grzywny w wysokości 75 tysięcy dolarów. To kwota, którą osobno musi zapłacić Morey i osobno zespół. Oczywiście chodzi o naruszenie przepisów dotyczących próby nawiązania kontaktu z zawodnikiem, który jest objęty umową z innym zespołem (tzw. tampering). Można odnieść nieodparte wrażenie, że Morey w kontekście swojej obecności w mediach społecznościowych nie wyciąga odpowiednich lekcji.