W wieku 31 lat, Darren Collison postanowił zakończyć swoją karierę. To bardzo zaskakujące wieści, które na wszystkich spadły jak grom z jasnego nieba. Zawodnik miał być ważną postacią rynku wolnych agentów, ale zdał sobie sprawę, że są ważniejsze rzeczy, którym chce się poświęcić.
– Koszykówka była moim życiem odkąd byłem dzieckiem – mówi Collison. – Nigdy nie znalazłem czegoś, co dawałoby mi więcej radości. Nadal kocham tę grę, ale moja wiara i moja rodzina są ważniejsze. Jestem świadkiem Jehowym i wiara to dla mnie wszystko. Cieszy mnie pomaganie innym i służba na całym świecie. Nie da się tego porównać z niczym innym. Dlatego właśnie zdecydowałem się opuścić NBA – dodaje.
Tego się nie spodziewaliście? Wielka szkoda, bo Darren Collison to gracz o wysokim IQ, którego każdy trener chciałby mieć w swojej rotacji. Trafił do ligi w 2009 roku i grał w tym czasie dla New Orleans Hornets, Indiany Pacers, Dallas Mavericks, Los Angeles Clippers oraz Sacramento Kings. Notował na swoje konto średnio 12,5 punktu, 5 asyst i 2,7 zbiórki trafiając 47% z gry i 39% za trzy.
W sezonie 2018/2019 zarobił 10 milionów dolarów i grał na wygasającej umowie, więc Pacers nie potrzebują w żaden sposób interweniować, by Collison mógł w spokoju skupić się na swoich nowych obowiązkach. Według Adriana Wojnarowskiego, 31-latek miał szansę na podpisanie umowy gwarantującej mu 10/12 milionów dolarów rocznie. Zrezygnował z gry w praktycznie najlepszym momencie kariery, gdy stanowiłby wsparcie dla każdej drużyny.
Wielka szkoda, ale pozostaje nam tylko zaakceptować wybór Collisona i życzyć mu szczęścia. Rynek wolnych agentów staje się więc uboższy o jedną interesującą postać.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET