Jakiś czas temu Jeanie Buss, która po śmierci ojca przejęła obowiązki głównej zarządzającej zespołem, przedstawił swoje TOP 5 najlepszych postaci w historii Los Angeles Lakers. Na jej liście zabrakło jednego znaczącego nazwiska – człowieka z logo NBA.
Według ostatnich doniesień Jerry West, obecnie wspierający swoim doświadczeniem Los Angeles Clippers, poczuł się przez Jeanie Buss obrażony. Ta w jednym z podcastów przestawiła swoje TOP 5 postaci związanych z Los Angeles Lakers wszech czasów. Wymieniła Kobego Bryanta, LeBrona Jamesa, Magica Johnsona, Kareema Abdula-Jabbara oraz Phila Jacksona. Zabrakło więc niekwestionowanej legendy ekipy z Miasta Aniołów.
West w rozmowie z dziennikarzem Peterem Vecseyem postanowił skomentować wybór Buss. – Widziałem, że Jeanie Buss przedstawił pięć najważniejszych według niej osób w historii Lakers. To jedna z największych zniewag, jaką na swój temat słyszałem. Byłem tam wiele razy i wiele razy wygrywałem. Ciekawe czy zdobyliby tyle, gdyby nie moje wsparcie – przyznał wyraźnie urażony. Nie da się ukryć, że obecność w tym zestawieniu LBJ-a zamiast Westa jest kontrowersyjna.
– Nigdy nie przypisywałem sobie żadnych sukcesów. Gdy byłem wokół drużyny to po prostu przynosiłem szczęście. Jednak gdy to wszystko się rozpadło było wiele sezonów, podczas których [Lakers] nie prezentowali się najlepiej – dodaje. West zdobył z Lakers jeden tytuł mistrzowski w 1972 roku. Pełnił też rolę generalnego menadżera i wiceprezesa w latach 1982-2000. Odegrał bardzo ważną rolę w transferze Kobego do Lakers.
Od kilku sezonów pełni rolę doradcy dla zarzadu LA Clippers. Ma 82 lata, więc w głównej mierze cieszy się urokami emerytury. Przeszkadza mu jednak, gdy ktoś nie potrafi docenić jego zasług. Z Lakers w ostatnich latach mu nie po drodze. Przed pracą w Clippers, pomagał Golden State Warriors. Odciął się od Jeziorowców, a oni sami sprawią wrażenie, jakby nie chcieli mieć z nim wiele wspólnego.