Do niecodziennej sytuacji doszło podczas sobotniego starcia Los Angeles Lakers z Golden State Warriors. Zespoły kilkukrotnie próbowały wznowić grę, ale za każdym razem sędziowie przerywali spotkanie z uwagi na problemy z zegarem. Całe zamieszanie trwało aż 20 minut.


Nie taką końcówkę spotkania wyobrażali sobie zawodnicy Los Angeles Lakers i Golden State Warriors. Przy wyniku 117:124 i niespełna dwóch minutach do ostatniej syreny, losy spotkania wciąż nie były rozstrzygnięte. Piłka była w posiadaniu Jeziorowców, którzy przy skutecznym wyegzekwowaniu kolejnego ataku mogli zmniejszyć stratę do Wojowników do zaledwie czterech „oczek”.

Kiedy za wznowienie i rozegranie akcji wziął się LeBron James, arbitrzy przerwali mecz po raz pierwszy, co rozwścieczyło 39-latka. Skrzydłowy Lakers w złości odbił piłkę od parkietu z wyjątkowym impetem, co przy dzisiejszym standardzie sędziowania mogło zakończyć się przewinieniem technicznym. To był jednak dopiero początek problemów.

Zespoły próbowały wznowić grę kilkukrotnie, ale za każdym razem interweniowali rozjemcy pojedynku. Naprawienie zegara zajęło technicznym około 20 minut, co jest niespotykaną jak dotąd sytuacją. Niezadowoleni byli również kibice, którzy z uwagi na późną porę chcieli najprawdopodobniej rozejść się już do swoich domów.

– Naprawdę nigdy nie widziałem czegoś takiego w mojej karierze. Kiedy takie coś dzieje się przed meczem, to mają przygotowany zapasowy zegar. […] Długa przerwa to najgorsza rzecz, jaka może się przydarzyć, szczególnie w tym wieku. Przechodzisz przez cały proces przygotowania się przed meczem, ale kiedy już wyłączysz silnik, to trudno ponownie do tego wrócić – komentował 36-letni Stephen Curry.

Przy trzeciej próbie wznowienia gry kamery wyłapały LeBrona, który z uśmiechem na ustach mówił, że jest „za stary na to g**no”, co nie umknęło uwadze komentatorów.

– Chodziło o to, by pozostać rozluźnionym tak bardzo, jak tylko mogliśmy. To była długa przerwa, po której mieliśmy ustaloną zagrywkę. Przy każdym wznowieniu próbowaliśmy ją wykonać. Niestety, ostatecznie popełniłem stratę – mówił po meczu James.

Ostatecznie Warriors utrzymali swoje prowadzenie i po raz drugi w tym sezonie pokonali Jeziorowców. Dla Lakers była to trzecia porażka w pięciu ostatnich meczach, która sprawiła dodatkowo, że spadli na 10. miejsce w tabeli Konferencji Zachodniej kosztem Wojowników.

Wiele wskazuje na to, że to właśnie te dwa zespoły zmierzą się ze sobą w pierwszym meczu turnieju play-in. Phoenix Suns i Dallas Mavericks mają obecnie bilans 39-29, który daje im wyraźną przewagę nad Lakers i Warriors, z kolei Houston Rockets mogą nie być wystarczająco silni, by rzutem na taśmę wskoczyć na dziesiątą lokatę.


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    7 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments