W Chicago starają się odciąć grubą kreską od tego, co działo się tam do tej pory. Arutras Karnisovas zapowiedział, że nie będzie tolerował “średniactwa”, a właśnie ono charakteryzowało Bulls w ostatnich sezonach. Pojawiają się jednak pewne niepewności związane z liderem składu.
Początek nowego sternika Chicago Bulls był relatywnie spokojny. Nie chciał robić nerwowych ruchów, by najpierw ocenić potencjał zawodników, których odziedziczył po Garym Formanie i Johnie Paxsonie. Jednak zimą Arturas Karnisovas rozpoczął przesuwanie pionków po szachownicy. Najpierw dogadał się z Orlando Magic w sprawie Nikoli Vucevicia, a potem przyszło niezwykle aktywne lato, w trakcie którego Bulls chcieli się przedstawić jako czarny koń sezonu 2021/22.
Co na tym etapie powinno być dla Bulls priorytetem? Zabezpieczenie przyszłości Zacha LaVine’a. Jeśli lider składu nie podpisze przedłużenia swojego kontraktu, za rok trafi na rynek wolnych agentów i zapewne znajdzie się na celowniku wielu generalnych menadżerów próbujących wzmocnić swoje rotacje. W ostatnich tygodniach mówiono m.in. o zainteresowaniu ze strony Boston Celtics, który mogliby stworzyć fantastyczny tercet z LaVinem, Jaylenem Brownem i Jayson Tatumem.
Jednak w Chicago nie chcą dopuścić do takiego scenariusza i pracują nad przedłużeniem dla swojej gwiazdy. Według źródeł blisko powiązanych z Bulls, Zach podczas rozmowy z innymi członkami zespołu mówił, że jeśli Karnisovas naprawdę będzie chciał uczynić go częścią swojego projektu, to LaVine bardzo chętnie pozostanie w Chicago na kolejne lata. – To ja buduję tę drużynę, chcę jako pierwszy wyjść przez drzwi i chcę być tego częścią – miał mówić LaVine.
Jesteśmy oczywiście na poziomie pogłosek i na ten moment żadna ze stron niczego oficjalnie nie zapowiedziała. Do rozwiązania pozostaje tylko jedna bardzo ważna kwestia – czy LaVine uzgodni warunki przedłużenia kontraktu, czy poczeka, aż trafi na rynek i podpisze znacznie lepszą finansowo umowę? Pierwsza opcja to 105 milionów dolarów za cztery lata, druga to ponad 200 milionów dolarów za pięć lat. Różnica jest znacząca i to może namieszać LaVine’owi w głowie.