Kobe Bryant jest pewny, że to co w Los Angeles budują Rob Pelinka oraz Magic Johnson, prędzej czy później przyniesie owoce w postaci regularnych zwycięstw. Ekipa z LA sezon rozpoczęła jednak od wyjazdowej porażki z Portland Trail Blazers. Legenda klubu nie widzi jednak powodów do jakichkolwiek obaw.
Rob Pelinka, który w 2017 przestał pełnić obowiązki agenta i został mianowany na stanowisko generalnego menadżera Los Angeles Lakers, przez wiele lat blisko współpracował z Kobe Bryantem. Były gracz doskonale wie, na co Pelinkę stać. Prezes Jeziorowców – Magic Johnson miał podjąć dobrą decyzję wybierając go na swojego sojusznika. Sprowadzeniem LeBrona Jamesa ekipa zrobiła pierwszy krok w stronę walki w czołówce zachodniej konferencji (latem LBJ podpisał czteroletnią umowę z Lakers za 153 miliony dolarów). Bryant podzielił się opinią na temat tegorocznych Lakers w rozmowie z Q&A.
– Myślę, że Lakers w nadchodzącym sezonie zaskoczą wiele osób – mówi. – Rob zbudował drużynę naprawdę silnych fizycznych graczy. Doskonale zdaje sobie sprawę, że jeśli chcesz rzucić wyzwanie Golden State, to nie możesz tego zrobić budując zespół strzelców. Tak oni robią, ty musisz znaleźć coś innego. Próbujesz ich zatem pokonać siłą, zawziętością i szybkością. Lakers właśnie to mają – dodaje Bryant. Ale na starcie rozgrywek 2018/2019 musieli uznać wyższość Portland Trail Blazers. Lakers przegrali 119:128. Więcej o wynikach meczów z czwartkowej nocy tutaj.
Bryant mimo wszystko nie ma wątpliwości, że Lakers już teraz są jedną z ośmiu najlepszych drużyn konferencji. – Udało im się zbudować zespół będący mieszanką weteranów i młodzieży, która jest otwarta na lekcje i gotowa wyciągać wnioski. Mogą rywalizować i rzucać wyzwania. To naprawdę niebezpieczna mieszanka – kończy KB. W LA do bieżących rozgrywek podchodzą z odpowiednim dystansem. Zdają sobie sprawę, że jeszcze nie mają wszystkiego, by faktycznie stworzyć zagrożenie.
Pierwszy mecz sezonu 2018/19 Lakers rozegrali na wyjeździe z Portland Trail Blazers. LeBron rozpoczął spotkanie efektownym wsadem, zdobył 26 punktów i miał 12 zbiórek oraz 6 asyst. Jego zespół przegrał jednak 119:128. – Zajmie nam chwilę, żeby się zgrać. Tak, żeby po zamknięciu oczu wiedzieć, gdzie kto jest i gdzie zaraz będzie – przyznał po meczu LeBron.
Kolejne spotkanie Lakers w nocy z soboty na niedzielę. Ich rywalem będą Houston Rockets. Mecz rozegrany zostanie w Los Angeles o 4:30 czasu polskiego.
Debiut LeBrona wyglądał tak:
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET