Zaledwie 46 sekund trwał mecz Giannisa Antetokounmpo przeciwko Houston Rockets. Lider Milwaukee Bucks ponownie kontuzjował problematyczną kostkę i gdy zszedł do szatni, to z powrotem na parkiecie się już nie zameldował.
Milwaukee Bucks przegrali poprzedniej nocy wyjazdowe spotkanie z Houston Rockets po fenomenalnym 50-punktowym występie Kevina Porter Jr’a. Młoda gwiazda ekipy z Teksasu zaskoczyła defensywę Bucks i stworzyła przewagę, na którą podopieczni Mike’a Budenholzera nie mieli odpowiedzi. Niewykluczone, że to Giannis Antetokounmpo byłby gotów Portera zatrzymać, ale jego mecz skończył się już w pierwszej minucie.
Grek wjeżdżał z piłką pod kosz i nadepnął na stopę Kelly’ego Olynyka. Na jego twarzy niemal od razu pojawił się grymas bólu podpowiadający, że coś jest nie tak. Giannis wstał o własnych siłach, ale od razu zszedł do szatni razem z fizjoterapeutą. Zawodnik po kilku minutach wrócił na ławkę rezerwowych. Mimo to z powrotem na parkiecie się już nie zameldował. Zespół postanowił nie ryzykować, bowiem Giannis podobny problem miał już wcześniej.
Odzywa się zatem cały czas ten sam uraz. W Milwaukee muszą dmuchać na zimne, jeśli nie chcą stracić MVP na play-offy. Trener Budenholzer mówił po meczu, że liczy na to, iż kontuzja jego lidera nie jest poważna. Jednak Bucks asekuracyjnie mogą zawodnika odsunąć od rywalizacji w najbliższych meczach, by po prostu go nie narażać. Stawka jest znacznie większa. 26-latek w 52 meczach sezonu 2021/22 notował średnio 28,5 punktu, 11,4 zbiórki i 6 asyst.