Russell Westbrook pozostaje zawodnikiem Los Angeles Lakers, lecz kalifornijska drużynazdaje się cały czas pracuje nad tym, by znaleźć rozgrywającemu nowy dom. Czasu do startu sezonu jest jednak coraz mniej, a obu stronom powinno zależeć na tym, by Westbrook opuścił Los Angeles jeszcze przed początkiem obozu przygotowawczego. Termin startu przygotowań może być zresztą dla Lakers jak swoisty deadline na wymianę 33-latka.
Włodarzom Los Angeles Lakers nie udało się jak do tej pory znaleźć porozumienia w sprawie wymiany Russella Westbrooka. Drużyna z Miasta Aniołów od dłuższego czasu pracuje nad tym, by oddać gdzieś 33-latka, lecz rozmowy m.in. z Indiana Pacers nie zakończyły się sukcesem. Lakers wciąż nie są bowiem przekonani, że właściwe jest oddawać razem z Westbrookiem aż dwa wybory w pierwszej rundzie draftu NBA. Tym bardziej że są to w tej chwili ostatnie wybory, jakie generalny menedżer Rob Pelinka ma do dyspozycji. W związku z tym Russ pozostaje graczem Lakers.
Kalifornijska ekipa znajduje się jednak pod coraz większą presją czasu, gdyż nowy sezon jest coraz bliżej, a kwestię transferu Westbrooka dobrze byłoby załatwić jeszcze przed startem obozu przygotowawczego. Według dziennikarza Jovana Buha z portalu The Athletic to właśnie początek przygotowań do kolejnego sezonu jest swego rodzaju „terminem ostatecznym” dla Lakers. W przeciwnym razie Lakers rozpoczną nowe rozgrywki w cieniu spekulacji, a temat Westbrooka może zdominować choćby coroczny dzień dla mediów, ale też kolejne tygodnie sezonu zasadniczego. Rozgrywający tymczasem zatrudnił niedawno nowego agenta.
To może ułatwić ewentualny proces wymiany, choć do tego wciąż daleka droga. Tak jednak Lakers, jak i sam Westbrook, na pewno woleliby przystąpić do kolejnego sezonu z czystą kartą. Oczywiście uniknięcie medialnego cyrku nie jest jedynym powodem, dla którego klub z Los Angeles powinien intensywnie szukać 33-latkowi nowego domu. Chodzi też tutaj o fakt, że Westbrook był w zeszłym sezonie kompletnie niepasującym elementem układanki, a z nim w składzie Lakers raczej nie będą liczącą się na Zachodzie siłą. A z tego na pewno zadowolony nie będzie LeBron James, który od kilku dni negocjuje przedłużenie kontraktu z kalifornijskim klubem.