Wybrał własną ścieżkę i nigdy nie chciał iść na skróty. Miami Heat zapewnili mu warunki do tego, by podjąć rywalizację z najlepszymi drużynami w lidze i Jimmy Butler robi co może, by swojego otoczenia nie zawieść. Celem jest zdobycie mistrzostwa, które byłoby ukoronowaniem pracy zarówno zespołu, jak i Butlera. Do zrobienia pozostały Heat aż albo tylko trzy kroki. 

To dla Jimmy’ego Butlera jego dwunasty sezon w NBA. Po raz drugi gra z Miami Heat w finale. Za pierwszym razem zespół z South Beach musiał uznać wyższość Los Angeles Lakers. Były to finały rozgrywane w bańce i Heat – podobnie jak w tym roku – byli dużą sensacją. Pomimo awansu w turnieju play-in, nikt nie oczekiwał po zespole Erika Spoelstry takich fajerwerków. Butler nie jest zaskoczony, jego koledzy także. Zwycięstwo w meczu numer dwa pozwoliło ekipie doprowadzić w serii do remisu i kolejne dwa mecze odbędą się na arenie w Miami. 

Co dla Jimmy’ego Butlera oznaczałoby zdobycie mistrzostwa? – Wszystko – mówi. – Przecież właśnie po to wszyscy gramy. To nieprawda… większość gra po to, by sięgnąć po tytuł. Wszyscy w moim zespole są na tym skoncentrowani. Wkładamy naprawdę dużo energii w to, by osiągnąć swój cel. Gramy razem i chcemy razem świętować. Uważam, że już jako grupa zapisaliśmy się w historii – dodał Butler, lider składu i jego duchowy przywódca. Heat są dopiero drugim zespołem w historii, która jako “ósemka” dotarł do finału NBA. 

Butler w ostatnich meczach miał swoje lepsze i gorsze momenty, ale to nadal on jest postacią, która ma na Heat zdecydowanie największy wpływ. W 19 meczach fazy posezonowej notował na swoje konto średnio 27,3 punktu, 6,9 zbiórki i 6,9 asysty trafiając 47,5% z gry i 36,4% za trzy. Po drodze zdobył MVP finałów Wschodniej Konferencji, ale już w momencie, w którym je odbierał dał wszystkim znać, że mało go interesują indywidualne wyróżnienia. Bez względu na to, że Heat ruszali do play-offów z turnieju play-in, porażka w finale z Denver Nuggets będzie dla nich rozczarowaniem. 

Chodzi tylko i wyłącznie o wygrywanie – kontynuuje Butler. – Wszyscy znajdujemy się tutaj w jednym celu i bardzo ciężko w jego kierunku pracujemy. Nie rozmawiamy o tym ile zarabiasz i nie rozmawiamy o tym, jakie masz statystyki i ile razy zagrałeś w meczu gwiazd. Na pewno też mamy w du*** to, że zostałeś MVP finałów zachodniej konferencji. Nie  dbamy nawet o to, czy ktoś zdobędzie MVP finałów. Po prostu chcemy piętnaście razy podnieść trofeum za mistrzostwo NBA – dodał. Piętnaście odzwierciedla rzecz jasna liczbę graczy w rotacji. 

Butler przyznaje, że sam jest zaskoczony tym, jak potoczyła się jego przygoda z profesjonalną koszykówką. Nie oczekiwał bowiem, iż będzie w stanie kiedykolwiek zbudować wokół siebie drużynę zdolną do gry o mistrzostwo NBA. – Nie wiedziałem ile spędzę w tej lidze czasu. Niektórzy mi mówili, że nie dam sobie rady już w Chicago. Wiedziałem, że jestem dobrym graczem, ale skłamałbym jeśli bym powiedział, że spodziewałem się po sobie takiego poziomu. Bycie liderem drużyny walczącej o mistrzostwo to coś wyjątkowego – skończył. 


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep Nike
  • Albo SK STORE, czyli dawny Sklep Koszykarza
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Ogromne wyprzedaże znajdziesz też w sklepie HalfPrice
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna


  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    0 komentarzy
    Inline Feedbacks
    View all comments