Większość ekspertów przewiduje, że Przemysław Karnowski nie zostanie wybrany ani w pierwszej, ani w drugiej rundzie draftu NBA. To jednak nie musi oznaczać dla naszego zawodnika końca walki o grę w najlepszej lidze świata. Możliwości dla Karnowskiego będzie znacznie więcej.
Wychowanek Gonzagi Bulldogs ma za sobą pięć długich lat w lidze uniwersyteckiej. Przez problemy zdrowotne zmuszony był wydłużyć swoją przygodę z NCAA o dodatkowy sezon. W tym roku walczył z Zags w finale turnieju, ale zespół Przemka Karnowskiego ostatecznie uległ North Carolinie Tar Heels. Od kilku tygodni wysoki przygotowuje się do draftu, prezentując formę na specjalnych work-outach drużyn NBA. Ma za sobą odwiedziny m.in. w Waszyngtonie, Orlando, Sacramento i Charlotte.
Mimo, iż jest utalentowanym graczem ze świetnymi warunkami fizycznymi, jego szanse na wybór w 60-tce draftu pozostają małe. Zatem jakie będą kolejnego kroki Przemka, jeśli następna noc nie potoczy się po jego myśli? Według naszych ustaleń, najbardziej zainteresowani Karnowskim są Charlotte Hornets i Houston Rockets. Któraś z tych drużyn może przedstawić Polakowi zaproszenie na ligę letnią, a następnie obóz przygotowawczy, w trakcie którego drużyny NBA dostają możliwość rozszerzenia rotacji do 20 graczy.
Przemek mógłby także skorzystać z nowej regulacji, która pojawiła się w podpisanej kilka miesięcy temu umowie zbiorowej (CBA). Otóż liga wprowadziła tzw. kontrakty „two-way”. Na czym polegają? Pozwalają drużynie NBA wydłużyć swoją rotację do 17 zawodników w trakcie sezonu regularnego. Dotychczas maksymalna liczba to 15. Dodatkowe dwa miejsca byłyby przeznaczone dla graczy z porozumienia two-way, czyli grających w NBA i w G-League (wcześniej D-League). Załóżmy, iż Karnowski dogadał się w sprawie takiej umowy z Houston Rockets. Zespół NBA odsyła go do gry w G-League, ale przez maksymalnie 45 dni sezonu może korzystać ze środkowego w rotacji trenera Mike’a D’Antoniego.
Wówczas Karnowski otrzymywałby wynagrodzenie od drużyny G-League, ale mógłby występować w NBA. O jakim wynagrodzeniu mówimy? Około 100 tys. dolarów za rok. I tutaj pojawia się dylemat dla naszego Big-Mana. Ma 23 lata i według opinii trenerów ligi, którą przekazały nam nasze źródła, za dwa lata powinien być gotowy do gry w NBA. Jednak Przemek 100 tys. dolarów z G-League mógłby zamienić na dwa razy lepszy finansowo kontrakt w Europie. Co zdecyduje się zrobić? Wkrótce się przekonamy. Draft NBA już kolejnej nocy.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET