Pierwsze spotkanie w rywalizacji Philadelphii 76ers z Boston Celtics zakończyło się zwycięstwem Celtów. Gwiazda drużyny 76ers, Joel Embiid, wie, że mógł zrobić o wiele więcej na parkiecie. Czy on sam jest w stanie doprowadzić swoją drużynę do drugiej rundy?
W całym spotkaniu była widoczna przewaga na korzyść Celtics, której 76ers nie byli w stanie zniwelować. Warto podkreślić, że w zespole brakuje drugiego z liderów, Bena Simmonsa. Zawodnik musi poddać się operacji kolana, by móc w pełni zdrowy wrócić na parkiet w następnym sezonie.
– Oczywiście, że to za mało, by wygrać. Muszę grać o wiele bardziej agresywnie. Może powinienem po prostu oddawać więcej rzutów. Musimy to zmienić, przystępując do spotkania numer dwa – stwierdził po meczu Embiid.
Spotkanie zakończyło się wynikiem 109:101 na korzyść Celtów. Najlepszym zawodnikiem na parkiecie był Jayson Tatum, który zaliczył double-double (32 punkty i 13 zbiórek). Gwoździem do trumny okazał się Jaylen Brown, który w ostatniej kwarcie rzucił 15 punktów, a w całym rozrachunku aż 29 punktów.
– Jaylen Brown był w ostatniej kwarcie niesamowity. Natomiast Tatum miał doskonały początek. Byli bardzo skuteczni. Mam nadzieje, że będziemy lepiej bronić i stosować schematy, nad którymi ciągle pracujemy – powiedział Brett Brown, trener 76ers.
Brak drugiej wielkiej gwiazdy w zespole sprawia, że fani pokładają całą nadzieję w Embiidzie. Mimo że nie zagrał słabego spotkania (26 punktów, 16 asyst), to ma on świadomość tego, że to on musi być liderem drużyny.
– Teraz większość zależy ode mnie. Muszę dominować, muszę robić dużo więcej. To jest moje zadanie na teraz, by ponieść nasz zespół do następnej rundy– podsumował Embiid.
NBA: Weekend Gwiazd 2021 przesunięty! Pandemia krzyżuje plany