Wiele się działo wokół DeAndre Aytona latem. Zawodnik mógł opuścić Phoenix i wiele na to wskazywało. Nie dogadywał się bowiem najlepiej z trenerem Montym Williamsem. Ten rzekomo nie widzi dla niego miejsca w rotacji. Mimo wszystko Ayton pozostał w składzie i chce budować swoją pozycję.
Dziennikarze w trakcie media-day Phoenix Suns nie mogli przepuścić okazji, by wbić kij w mrowisko i spytać DeAndre Aytona o jego aktualne odczucia. W poprzednim sezonie rozegrał 58 meczów i notował na swoje konto średnio 17,2 punktu i 10,2 zbiórki trafiając 63,4 FG%. To wysoki, który ma dobrze wypolerowaną grę tyłem do kosza w okolicach obręczy. Nie dysponuje jednak rzutem za trzy, któremu można zaufać i czasami źle reaguje w obronie, co wpływa na jej efektywność. Właśnie to mogło trenerowi Monty’emu Williamsowi przeszkadzać najbardziej.
W meczu numer siedem serii z Dallas Mavericks, DeAndre Ayton zagrał tylko 17 minut. Trener Williams nie widział dla niego miejsca w składzie i doszło między nimi do spięcia. To jednoznacznie sugerowało, że relacje zawodnika ze szkoleniowcem zmierzają w złym kierunku. Ayton przyznał mediom, że do tej pory nie rozmawiał z trenerem i panowie niczego sobie jeszcze nie wyjaśnili. Może wychodzą z założenia, że nie ma czego wyjaśniać? Tak czy inaczej sytuacja dla obu nie jest komfortowa, bo przecież muszą ze sobą współpracować.
Ayton latem miał trafić do Indiany Pacers, ale Suns – dość nieoczekiwanie – wyrównali tę ofertę, co oznaczało, że środkowy wraca do Arizony. Niewykluczone, że zespół nie był gotów tak łatwo pogodzić się z utratą zawodnika. Jednak więcej komentarzy z media-day poczynionych przez Aytona wskazywały na to, że ten nie ma ochoty rozmawiać i w gruncie rzeczy wygląda tak, jakby był sfrustrowany faktem, iż wkrótce rozpocznie z Suns przygotowania do kolejnego sezonu. Trener Williams odniósł się do jego słów.
– Tak naprawdę to z wieloma chłopakami nie rozmawiałem – przyznał trener, poniekąd marginalizując fakt, że do tej pory nie wyjaśnił sobie wszelkich nieścisłości z Aytonem. Wokół Suns narosło ostatnio wiele dram. Oprócz tej związanej z Aytonem mamy przecież trwający proces poszukiwania nowego właściciela po zawieszeniu Roberta Sarvera oraz rozwiązywanie problemu, jakim stał się Jae Crowder, który miał poprosić o transfer, gdy dowiedział się, że nie będzie w Phoenix zawodnikiem podstawowym.