NBA: Draft już za tydzień, a na rynku robi się gorąco. Najświeższe plotki transferowe

Za dokładnie siedem dni odbędzie się kolejna ceremonia draftu, w której ramach do NBA trafią najbardziej utalentowani młodzi gracze z całego świata. A to może oznaczać sporo zamieszania na rynku transferowym, jak to zwykle przy okazji naboru bywa. Już teraz słychać zresztą, że dzieje się dużo, a plotek przybywa w zasadzie z każdym dniem.

Skończyły się finały, a więc skończył się sezon NBA, ale już zaraz tak naprawdę start kolejnego. Pierwszym najważniejszym wydarzeniem jest oczywiście draft, który odbędzie się 22 czerwca w Nowym Jorku. I jak co roku należy spodziewać się wymian oraz transferów.

Jakie są najświeższe doniesienia?

• Victor Wembanyama walczy o mistrzostwo Francji, ale po dwóch meczach jego drużyna przegrywa 0-2 i o tytuł może być bardzo ciężko. W zeszłym tygodniu na Stary Kontynent wybrali się tymczasem przedstawiciele San Antonio Spurs, w tym również sztab medyczny. Celem było uzyskanie wszystkich informacji na temat zdrowia 19-latka. To już za Spurs i dlatego wydaje się, że w tej chwili nie ma już żadnej przeszkody, aby teksańska drużyna wybrała go z „jedynką” w drafcie. Nic więc dziwnego, że według źródeł Spurs nawet nie podnoszą telefonu w sprawie oddania swojego pierwszego wyboru.
• A skoro Wembanyama jest pewniakiem do pierwszego numeru, to wielu mówi, że draft w tym roku zaczyna się tak naprawdę od Charlotte Hornets, którzy będą wybierać jako drudzy. Na ten moment cały czas nie wiadomo, kto jest ich faworytem. Od jakiegoś czasu wydaje się nim być Brandon Miller, ale Scoot Henderson ponoć pokazał się na treningach w Charlotte na tyle dobrze, że też wciąż jest w grze. Dodatkowo drużyna Michaela Jordana jest otwarta na transfer swojego wyboru, choć w zamian oczekuje „złotych gór”.
• To New Orleans Pelicans mają być jednym z zespołów zainteresowanych pozyskaniem drugiego wyboru w drafcie, by móc wybrać wspomnianego Hendersona. Wciąż pojawiają się więc nowe informacje na temat coraz bardziej niepewnej przyszłości Ziona Williamsona, bo według niektórych Pelikany ponoć są bardziej chętne oddać właśnie Williamsona, a nie Brandona Ingrama.
• Do top3 draftu wskoczyć chcieliby też Washington Wizards, a umożliwić to mogą jeszcze Portland Trail Blazers, którzy cały czas są otwarci na transfer swojego wyboru numer trzy. Przy okazji Wizards głośno też od kilku dni o potencjalnym transferze Bradleya Beala, lecz eksperci twierdzą, że Wizards raczej nie mogą liczyć na to, że w zamian dostaną tyle, co Utah Jazz, gdy rok temu oddali Rudy’ego Goberta i Donovana Mitchella. Jednym z głównych powodów ma być sporych rozmiarów kontrakt 29-letniego Beala oraz „zmiana klimatu”, jaka miała nastąpić właśnie po transferach z udziałem byłych gwiazd Jazz.
• W górę draftu starają się przesunąć również władze Golden State Warriors. Posłużyć w tym ma Jonathan Kuminga, czyli „siódemka” draftu z 2021 roku. Skrzydłowy pokazał w San Francisco spory potencjał, ale nie był w stanie znaleźć regularnych minut. Sam zresztą poprosił Wojowników o transfer, jeżeli klub nie widzi szansy na większą dla niego rolę. Wojownicy w ewentualnej wymianie mogą też wykorzystać swój wybór numer 19 w tegorocznym drafcie.
• Udało im się zachować swój wybór, a teraz Dallas Mavericks – którzy mają wybierać z 10. numerem – rozważają różne opcje. Wśród nich oddanie tego wyboru za gracza, który pomoże im tu i teraz. Na celowniku teksańskiej drużyny znalazł się więc m.in. Bojan Bogdanović, a więc zawodnik Detroit Pistons. Według informacji ESPN w zamian za niego Mavs mogliby oddać nie tylko „dziesiątkę” w tegorocznym naborze, ale też Tima Hardawaya Jra.