Takie akcje nie zdarzają się często, a może nawet prawie wcale. Victor Wembanyama po raz kolejny pokazał swój wielki potencjał i niesamowite umiejętności, gdy w niedzielnym meczu ligi francuskiej efektownie dobił… swoją własną niecelną próbę zza łuku. 19-latek zaliczył w ten sposób jedną ze swoich najbardziej jak dotychczas efektownych akcji i przypomniał, że będzie „nagrodą główną” w tegorocznym drafcie do NBA.
Raz jeszcze Victor Wembanyama pokazał, że nie jest zwykłym śmiertelnikiem. Nawet większości koszykarzy trudno byłoby wykonać taką akcję, jaką francuski fenomen pokazał w niedzielnym meczu ligi francuskiej. 19-latek spudłował step-back trójkę, ale szybko zorientował się, że piłka odbije się od obręczy, więc wykonał parę kroków w kierunku kosza i dobił swój własny niecelny rzut:
Nie da się ukryć, że jest to niezwykle imponujące zagranie, które udowadnia jednak, że Wembanyama to rzeczywiście „kosmita”, jak już kilka miesięcy temu określał go m.in. LeBron James. Nic więc dziwnego, że 19-latek pozostaje murowanym faworytem do pierwszego numeru w zbliżającym się drafcie i dla wielu klubów NBA jest nadzieją na lepsze jutro.
Bo choć niedzielny mecz Franczua można uznać za przeciętny (zapisał on na konto osiem punktów, pudłując sześć z dziewięciu rzutów, choć dodał do tego też 14 zebranych piłek i trzy bloki), to w przekroju całego sezonu Wembanyama notuje średnio 21.5 punktów, 9.5 zbiórek oraz 3.2 bloków na mecz – w każdej tej kategorii jest numerem jeden w lidze francuskiej.
Już teraz pewne jest, że najwięcej szans (po 14 procent) na wylosowanie pierwszego numeru w nadchodzącym drafcie będą mieli Detroit Pistons, Houston Rockets oraz San Antonio Spurs, czyli trzy najgorsze drużyny kończącego się sezonu.
Wspieraj PROBASKET
