Mimo powszechnej krytyki niemal każdego roku oglądamy w NBA zespoły „odpuszczające” końcowe mecze sezonu regularnego. Skutkiem i jednocześnie celem tego typu działań jest przede wszystkim trafienie na preferowanego przeciwnika w pierwszej rundzie Playoffów. Tej tendencji nie daje się Marc Lasry – właściciel Milwaukee Bucks, którzy w jednej z najciekawiej zapowiadających się konfrontacji zmierzą się z Miami Heat.
Milwaukee Bucks zakończyli sezon z 46 wygranymi na koncie, o 5 zwycięstw wyprzedzając rewelacyjnych New York Knicks. Kończąc sezon 8 wygranymi w 10 spotkaniach pokazali, że nie interesują ich jakiekolwiek kalkulacje. W ten sposób uplasowali się na 3 miejscu tabeli Konferencji Wschodniej i w pierwszej rundzie Playoffów zmierzą się z Miami Heat – drugą najlepszą ekipą zeszłego sezonu. W tym kontekście pojawia się pytanie, czy aby na pewno nie lepiej dla klubu byłoby dać odpocząć swoim kluczowym zawodnikom w ostatnim fragmencie sezonu zasadniczego? Dzięki takiemu zabiegowi mogliby rywalizować ze względnie słabszą i mniej doświadczoną ekipą Atlanty Hawks. Właściciel Bucks spieszy, aby rozwiać wszelkie wątpliwości.
Nie poddaliśmy ani jednego meczu. Walczyliśmy, aby zająć tą trzecią lokatę. Nie zrobiliśmy tego, co wiele innych drużyn zrobiłoby na naszym miejscu, czyli posadzili na ławce wszystkich swoich kluczowych zawodników. Graliśmy naszymi najlepszymi chłopakami, aby wysłać wiadomość innym zespołom. Myślę, że ta wiadomość została odebrana. Nie jest mi źle z tym na jakiego przeciwnika trafiliśmy. Sądzę, że to będzie dla nas świetna seria – powiedział w wywiadzie dla CNBC Lasry.
Warto przypomnieć, że ubiegły tzw. postseason przyniósł nam już identyczną konfrontację. W czterech z pięciu meczów triumfowali wtedy koszykarze z Florydy, pewnie awansując do Finału Konferencji. Pojawia się więc pytanie, czy aktualny potencjał Bucks jest na tyle duży, aby tym razem pokonać Heat?
Pierwsze spotkanie obu drużyn odbędzie się już w nocy z soboty na niedzielę w Fiserv Forum w Milwaukee.
Wspieraj PROBASKET
