Memphis Grizzlies byli o 1,1 sekundy od kolejnego zwycięstwa. Plany Niedźwiadków pokrzyżował jednak Karl-Anthony Towns, który szalonym rzutem z prawie połowy boiska doprowadził do dogrywki. Zobaczcie sami!
Minnesota Timberwolves rozpoczęli czwartą kwartę wczorajszego pojedynku z Memphis Grizzlies z bezpiecznym 16-punktowym prowadzeniem. W kilka minut Wilki roztrwoniły jednak swoją przewagę, a ich kibice do końca musieli drżeć o wynik. Kiedy wydawało się, że losy spotkania są już przesądzone, a gospodarze zgarną kolejne zwycięstwo, szaloną trójką z niemal połowy boiska popisał się Karl-Anthony Towns.
Niesamowity rzut środkowego Timberwolves doprowadził do dogrywki, ale nie zmienił obrazu spotkania. W dodatkowych pięciu minutach gry ekipa z Minneapolis trafiła tylko 1 z 7 rzutów i odniosła tym samym szóstą porażkę w tym sezonie, a jednocześnie piątą z rzędu. KAT popisał się jednak efektownym double-double, zdobywając w końcowym rozrachunku 25 punktów, 13 zbiórek, 3 asysty, 1 przechwyt i 2 bloki (9/20 z gry; 3/9 za trzy).
W nocy ze środy na czwartek Timberwolves zmierzą się z najlepszym jak dotąd zespołem w całej NBA – Golden State Warriors. Wojownicy plasują się na szczycie tabeli konferencji zachodniej z imponującym bilansem 9-1. Jak dotąd ulegli jedynie… Memphis Grizzlies.