Manu Ginobili zwiąże się z San Antonio Spurs roczną umową i niewykluczone, że rozegra swój pożegnalny sezon w NBA. Do samego końca rozgrywek 2016/2017 nie było wiadomo, co planuje weteran. Po zakończeniu play-offów potrzebował trochę czasu na podjęcie decyzji.
Biorąc pod uwagę ruchy wykonane przez generalnego menadżera San Antonio Spurs – R.C. Buforda w ostatnich trzech tygodniach, powrót Manu Ginobiliego jest dla trenera Gregga Popovicha dobrą informacją. 40-latek nadal czuje się wystarczająco zdrowy, by wrócić na jeszcze jeden rok gry w najlepszej lidze świata. W play-offach przez urazy Tony’ego Parkera i Kawhiego Leonarda był jedną z kluczowych postaci rotacji. To się nie zmieni w rozgrywkach 2017/2018.
Spurs nie zdecydowali się na żadną rewolucję. Dotąd byli wręcz niepokojąco spokojni. Pop będzie dysponował mniej więcej tym samym, czym dysponował w poprzednich rozgrywkach. Buford nie miał zbyt wiele miejsca w swoim salary-cap, dlatego niewykluczone, że Manu związał się roczną umową za pieniądze z wyjątku, czyli około 3/4 milionów dolarów. W poprzednim sezonie zagrał 69 meczów sezonu regularnego i notował średnio 7,5 punktu, 2,7 asysty i 2,3 zbiórki trafiając 39% z gry i 39,2 3PT%.
??Seguiré vistiendo la #20 un tiempito más!! #sigaelbaile #elpibede40
??Back with the @Spurs for another season #thrilled #youngat40— Manu Ginobili (@manuginobili) 19 lipca 2017
W serii z Golden State Warriors miał kilka znakomitych występów, gdy ciągnął Spurs na własnych barkach. W meczu numer trzy zanotował 21 punktów, choć oddał tylko 9 rzutów. W całej serii był znakomity i po jej zakończeniu gracze Warriors nie potrafili ukryć swojego zachwytu, iż Manu nadal jest w stanie grać na tak wysokim poziomie. Kontuzja Tony’ego Parkera nałoży na Manu dodatkowe minuty i znając podejście Popovicha – dla Argentyńczyka nie będzie taryfy ulgowej.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET