Kontuzje nie oszczędzają zawodników Golden State. Podczas gdy fani Wojowników wyczekują z niecierpliwością powrotu Kevina Duranta, kontuzji nabawili się kolejny zawodnicy w tym jeden z liderów zespołu- Klay Thompson.
Thompson zdobył pierwsze 9 punktów zespołu będąc w trakcie pierwszej połowy w zasadzie jedynym jasnym punktem Warriors w ataku. Zawodnik trafił 7 z 10 oddanych prób, podczas gdy reszta jego kolegów borykała się z rozregulowanym celownikiem (9/30). Po przerwie zawodnik kontynuował dobrą passę. To właśnie on przyczynił się do wspaniałego runu 18-0 aplikując rywalom 7 oczek. Niestety najlepszy strzelec Wojowników nie zdołał dograć spotkania do końca.
Na początku czwartej kwarty Thompson otrzymał podanie od DeMarcusa Cousinsa i oddał rzut przez ręce spóźnionego Danny’ego Greena. Zawodnikowi Warriors w trakcie lądowania nienaturalnie „rozjechały” się nogi. Na jego twarzy błyskawicznie pojawił się grymas bólu. Mimo dyskomfortu pozostał jeszcze przez kilka minut na placu gry. Następnie dał znak klubowym kolegom by faulowali, a on dzięki temu mógł poprosić o zmianę.
Po krótkiej chwili udał się do szatni w asyście sztabu szkoleniowego, gdzie zdiagnozowano uraz lewego ścięgna udowego. Na pytanie dziennikarzy czy wszystko w porządku odpowiedział krótko:
– O tak,pewnie – uspokajał Thompson – Nie widzę siebie opuszczającego mecz nr 3 – dodał.
Zarówno koledzy Thompsona jak i trenerzy starają się podzielać entuzjazm zawodnika mając na uwadze jego wcześniejszą kartotekę w NBA Finals. Warto przypomnieć, iż Klay doznał kontuzji również przed rokiem, podczas meczu nr 2 kiedy to przeciwko Warriors stawali Cleveland Cavaliers. Poważne skręcenie lewej kostki nie przeszkodziło mu jednak by zagrać kolejne dwa spotkania i zdobyć trzeci mistrzowski tytuł.
– Klay powiedział, że wszystko będzie dobrze, ale Klay może być nawet półmartwy i i tak powie, że wszystko będzie dobrze. Zobaczymy. Naciągnął ścięgno. Uważa, że to nic wielkiego, więc nie wiem jak to będzie dalej – mówił na pomeczowej konferencji Steve Kerr.
Zawodnik przejdzie dzisiaj badanie rezonansem magnetycznym, które rozwieje wszelkie wątpliwości dotyczące powagi tego urazu. Nie była to jednak jedyna kontuzja podczas tego spotkania. W drugiej kwarcie parkiet opuścił również Kevon Looney. Początkowo Warriors mówili o kontuzji klatki piersiowej, lecz Kerr powiedział później dziennikarzom, że środkowy ma ,,coś z ramieniem”. Looney wydawał się ciągnąć prawe ramię w trakcie gry, ale tak naprawdę nie wiadomo kiedy dokładnie doznał urazu. Jak podali Wojownicy, zawodnik przejdzie dzisiaj zarówno badania rezonansem magnetycznym, jak i tomografię komputerową.
MECZ 3: 5 czerwca, noc z środy na czwartek godz. 3:00
Golden State Warriors – Toronto Raptors
Finał NBA: Poobijani, chorzy, kulejący – Warriors wyrwali mecz w Toronto!