Kolejny tydzień grania w play-off NBA za nami. Część drużyn walczy bądź walczyła o utrzymanie się na powierzchni w pierwszej rundzie, część zaczęła już półfinały konferencji. Poniżej garść ciekawostek statystycznych zebranych w minionym tygodniu.
Podobnie jak w pierwszym tygodniu gier posezonowych, tak i w ostatnich dniach najjaśniej świeciły gwiazdy Jamala Murraya i Donovana Mitchella.
Murray w minionym tygodniu do swojego dorobku dołożył mecze z 42 i 50 punktami na koncie. Jego średnia w tegorocznych rozgrywkach to już 34 punkty na mecz, przy znakomitej skuteczności 59% z gry, 57% za trzy, i 91% z linii rzutów wolnych.
Niedzielny mecz, kiedy Murray po raz drugi w krótkim okresie rzucił 50 punktów, był wyrównaniem punktowego rekordu w historii Denver Nuggets i oczywiście rekordu kariery samego Murraya sprzed tygodnia. Dołącza on zatem do Allena Iversona (2001), Michaela Jordana (1988) i Donovana Mitchella (z bieżących rozgrywek), jedynych graczy którzy mieli dwa pięćdziesięciopunktowe mecze w ramach jednej serii play-off.
Ostatnie trzy mecze Kanadyjczyka to odpowiednio 50, 42 i 50 punktów. Jest to ósmy przypadek w historii co najmniej 3-meczowej serii w tej części sezonu, podczas której zawodnik notuje co najmniej 40 punktów w każdym z meczów. Poprzedni gracze z takim osiągnięciem to: Jerry West w 1965 (6 z rzędu), Bernard King w 1984 (4 mecze), Michael Jordan trzykrotnie (1993, 1989, 1990 – 3 lub 4 mecze), Kareem Abdul-Jabbar w 1977 (3 mecze) i Allen Iverson w 2001 (3 mecze z 40 punktami z rzędu), który był poprzednim takim graczem w lidze.
Nie zwalnia również Donovan Mitchell. W niedzielnym meczu nr 6 rzucił 44 punkty, trafiając 9 z 13 rzutów za trzy. Dołożył też 6 zbiórek, 5 asyst, 3 przechwyty. Dziewięć trafionych rzutów zza łuku to nowy rekord w historii Utah Jazz w play-off. Joe Ingles w 2018 i Mike Conley w obecnym sezonie trafiali „zaledwie” po 7.
Średnia punktowa Mitchella w pierwszych 6 meczach serii to 38.7 punktów – oczywiście najwyższa aktualnie w NBA. Lider Jazz zdobył już łącznie 232 punkty. Historyczny rekord pierwszej rundy play-off należy do LeBrona Jamesa sprzed dwóch lat, ale do pobicia go Mitchellowi wystarczy tylko 10 punktów w meczu nr 7. Licząc po prostu pierwsze 6 gier posezonowych, najwięcej punktów zdobył Jerry West w 1965 (278 punktów), a Mitchell jest pod tym względem piątym graczem w historii i najlepszym od ponad 30 lat.
Ciekawe zdobycze statystyczne zapisali na swoim koncie również James Harden i LeBron James. Harden na początku zeszłego tygodnia zaliczył świetną linijkę statystyczną: 32 punkty, 8 zbiórek, 15 asyst, 4 przechwyty – to pierwszy przypadek od czasu Chrisa Paula w 2008 roku, kiedy zawodnik w play-off notuje kombinację co najmniej 30 punktów i 15 asyst. W XXI wieku oprócz Hardena i Paula dokonali tego jeszcze tylko Dwyane Wade i Allen Iverson.
LeBron James sobotnim występem na poziomie 36 punktów i 10 asyst i zbiórek pokazał że rekord 30 triple-double w play-off Magika Johnsona może być zagrożony. Był to już 25 taki mecz LBJ i kto wie czy znacząco nie zbliży się do rekordzisty jeszcze w tej kampanii.
Ciekawostką jest również to, że LeBron po raz 14 przeszedł pierwszą rundę play-off. Jego zespół nigdy nie odpadł na tym etapie rozgrywek, więc jego bilans to 14-0. Robert Horry i Derek Fischer to jedyni gracze, którzy zagrali więcej pierwszorundowych serii i nigdy w nich nie odpadli – po 16.
W poprzednim tygodniu oprócz występów indywidualnych, zwracało uwagę też kilka osiągnięć (nie zawsze pozytywnych) poszczególnych drużyn.
Indiana Pacers jest piątym zespołem w historii NBA, który przegrywa serię w pierwszej rundzie pięć lat z rzędu.
Houston Rockets drugi raz w tym sezonie pobili rekord play-off NBA pod względem liczby oddanych rzutów za trzy. W meczu nr 2 przeciwko Oklahomie rzucali 56 razy, w meczu nr 4 trafili 23 z 58 prób (oddając jedynie 33 rzuty za dwa!). Bariera 50 rzutów za 3 została przekroczona pierwszy raz w play-off 2017, teraz mamy takich meczów 9 w historii, z czego aż sześć w bieżących rozgrywkach.
Los Angeles Clippers wygrywając z Dallas mecz nr 5 wynikiem 154-111, pobili drużynowy rekord tego sezonu pod względem liczby zdobytych punktów – Raptors kilka dni wcześniej rzucili 150 punktów. Wynik Clippers jest elitarny – 154 punkty w meczu play-off to trzeci najwyższy wskaźnik w historii, po Bostonie z 1990 (przeciwko Knicks, 157-128) i Milwaukee z 1970 (przeciwko Filadelfii, 156-120). Przewaga 43 punktów w tym meczu była najwyższą od trzech lat, od kiedy Cleveland pokonali Boston 130-86 w meczu nr 2 Finałów Konferencji Wschodniej.
Na statystyczne podsumowanie i ciekawostki z kolejnych siedmiu dni zapraszam jak zwykle za tydzień!
Archiwum moich tekstów znajdziecie tutaj.
Poprzedni wpis z cyklu „Ciekawostki statystyczne NBA” znajdziecie tutaj>>
Wspieraj PROBASKET
- Kurtki, bluzy i buty Nike za połowę ceny! 3000 produktów! Nowa, wielka wyprzedaż
- NBA: Mecz Gwiazd ustalony? To będzie zupełnie nowe doświadczenie
- Wyniki NBA: Lakers przegrali wygrany mecz, sensacja w Toronto, błysk duetu Miller-Ball
- NBA: Doncic kolejną gwiazdą która odpocznie przez kontuzję
- NBA: Suns szykują fortunę dla Duranta. Gigantyczna inwestycja z nadzieją na mistrzostwo