Washington Wizards beznadziejnie weszli w sezon 2016/17, notując trzy porażki z rzędu. Rzucający obrońca „Czarodziejów”, Bradley Beal przyznaje jednak, że nie czują się jak przegrani. – Czuję, jakbyśmy byli 3-0 – przyznaje.
Po dwóch wyjazdowych porażkach Wizards wrócili do domu, gdzie w hali Verizon Center rozegrali spotkanie, które po prostu musieli wygrać – z Toronto Raptors. Zwycięstwo nad ekipą z Kanady jednak nie nadeszło, przez co nastroje w stolicy Stanów Zjednoczonych powinny zostać nieco stonowane. Jest jednak nieco inaczej.
– Wiemy, że gramy lepiej i nie zasługujemy na to by być w tym sezonie 0-3 – mówi Bradley Beal. – Czuję, że powinniśmy być teraz 3-0, a nie odwrotnie. Najśmieszniejsze jest to, że my wiemy co robimy źle. To jest kwestia czasu, będzie lepiej – dodaje koszykarz.
Faktycznie, w spotkaniu z „Dinozaurami” koszykarze z Waszyngtonu zagrali całkiem przyzwoite spotkanie i byli bardzo blisko zwycięstwa. Na drodze stanął jednak DeMar DeRoznan, który zdobywając 40 „oczek” zapewnił swojemu zespołowi kolejne cenne zwycięstwo. Tak wysoka zdobycz koszykarza Toronto Raptors nie powinna jednak dziwić, z dwóch powodów:
- DeRoznan wziął sobie chyba do serca ranking Sports Illustrated, którzy sklasyfikowali go na 46 miejscu spośród wszystkich koszykarzy ligi NBA. W dotychczasowych meczach rzucający zdobywa średnio 36,3 punktu oraz nieco ponad 5 zbiórek.
- Obrona Warriors w tym sezonie mocno kuleje. O ile za poprzedniego trenera to jakoś funkcjonowało, to teraz zawodnicy z DC wyglądają momentami jak dzieci we mgle. Ciężko będzie to także poprawić, albowiem Scott Brooks nie uchodzi za najlepszego trenera defensywy.
W spotkaniu z Raptors przyzwoite zawody rozegrał Marcin Gortat, który na swoim koncie zapisał 15 punktów, 10 zbiórek, 2 asysty, 2 bloki i przechwyt. Polak bardzo dobrze wszedł w mecz, podobnie jak cały jego zespół – wypracowali bowiem 12 punktowe prowadzenie, które ostatecznie w kilka minut zostało zniwelowane…
Rzucający obrońca Wizards bardzo dobrze wie, kto jest w stanie wyciągnąć „Czarodziejów” z tego kryzysu. – Z Johnem [Wallem przyp. red.] musimy trzymać się razem. Jesteśmy jedynymi, którzy mogą wyciągnąć nas z 0-3. Musimy ze sobą jeszcze lepiej współpracować i udowodnić swoją wartość – kończył gracz.
Tego lata Beal podpisał nową umowę, w ramach której za sezon 2016/17 zarobi przeszło 22 miliony dolarów. Średnie z trzech spotkań tego sezonu dla Bradleya nie są imponujące, jak na gracza, który dostał maxa. Dotychczas jego linijka prezentuje się następująco: 14 punktów, 2,3 asysty oraz 1,3 zbiórki.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET