Toronto Raptors są zespołem, którego konsekwencje pandemii Covid-19 dotknęły zdecydowanie najbardziej. Zmuszeni do rozegrania całego sezonu na terytorium USA Raptors nie zdołali zachować swojej mistrzowskiej tożsamości i rozgrywki kończą już po sezonie zasadniczym. To wielki zawód dla wszystkich kibiców kanadyjskiej ekipy.
Surowy protokół bezpieczeństwa Covid-19 zmusił podopiecznych Nicka Nurse’a do rozgrywania domowych spotkań w Tampa na Florydzie. Obca hala Amalie Arena, brak wiernych i zagorzałych kibiców „We The North” całkowicie zachwiały formą zawodników. Typowani do pierwszej szóstki Wschodu mistrzowie z 2019 roku nie zdołali sprostać wysokim oczekiwaniom. Tegoroczny sezon zakończą najprawdopodobniej na 12 miejscu. Tak niskiej pozycji chyba nikt nie przewidywał.
Pandemia na zawodnikach Toronto odcisnęła piętno również w sposób bezpośredni. Najwięksi liderzy zespołu przez konieczność odbycia kwarantanny stracili sporą część sezonu. OG Anunoby zagrał jak dotychczas w tylko 43 meczach, Kyle Lowry 46, Fred VanVleet 52, a Pascal Siakam 56. Kontuzje w cały korowód nieszczęść również się wplatały. Trudnego sezonu jak widać, nie udało się uratować.
W utrzymaniu konkurencyjności nie pomogła dobra forma VanVleeta, który patrząc na całość drużyny, był najjaśniejszym jej punktem. VanVleet poprawił swoje indywidualne statystyki. W obecnych rozgrywkach rzuca średnio 19,6 punktów, zbiera 4,2 piłki i rozdaje 6,3 asyst na mecz. Więcej punktów nie przełożyło się jednak na poprawę skuteczności. Pominięty w drafcie obrońca Raptors trafia ze skutecznością 38,9% z pola i 36,6% zza łuku. W poprzednim sezonie obie te statystyki były wyższe – 41,3% z pola i 39,0 zza łuku.
Trener Nick Nurse nie jest jeszcze gotowy na podsumowania. Zapytany po poniedziałkowym treningu o swoje refleksje, wymijająco i krótko napomknął o przyszłości.
„Nie jestem pewien, czy już teraz jestem gotowy na to, żeby się w to wszystko zagłębiać. Czego się nauczyliśmy w trakcie tego sezonu? Cóż, rzeczy zawsze mogą pójść w złym kierunku, a my musimy być gotowi na to, żeby się podnieść, nieco odświeżyć i wypracować pozytywne nastawienie, które ułatwi nam dalsze szkolenie i pracę.”
To był zdecydowanie jeden z najtrudniejszych sezonów w historii Raptors. Wszyscy w klubie z pewnością liczą na tryumfalny powrót w kolejnym roku. Własna hala oraz lokalni kibice mogą okazać się czynnikiem kluczowym, którego podczas amerykańskiego zesłania niestety zabrakło.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Harden z nowym kontraktem od Clippers? Cena może być ogromna
- Wyniki NBA: Szokujący start Finałów! Game winner Haliburtona, comeback Pacers!
- NBA: Zmienili zdanie? Spurs mogą dokonać zaskakującego ruchu w drafcie
- NBA: Nowa siła rzuci wyzwanie kadrze USA? Zawodnicy ustawiają się w kolejce!
- Zaczynamy finały NBA: Thunder vs Pacers. Odbierz gwarantowane 1060 zł na start
- NBA: Zaskakująca oferta dla Westbrooka? Takiej jeszcze nie widziano
- NBA: Zion nie ma żadnej wartości?! Szokujące informacje
- Komisarz NBA tłumaczy się z takiego finału i z wygrania loterii draftu przez Mavericks
- NBA: W finale wszystko może zależeć od Tyrese’a Haliburtona
- Finał NBA: Thunder po mistrzostwo? Czy Pacers zdołają ich zatrzymać?