Przez całą swoją 18-letnią karierę w NBA, Tony Parker dał się poznać jako najlepszy rozgrywający z Europy, a także jeden z największych playmakerów w całej lidze. Jednak początki kariery Parkera w klubie z Teksasu, nie należały do najłatwiejszych.
W swojej książce „Beyond All of My Dreams”, były rozgrywający San Antonio Spurs wspomina o wątpliwościach, jakie jego wieloletni kolega z drużyny, Tim Duncan miał wobec jego osoby, gdy Ostrogi wybierali go w 2001 roku.
-Najważniejsze było dla mnie pokazanie Popowi i Duncanowi, że zasłużyłem na miejsce w składzie Spurs. Byłem świadomy wątpliwości Tima. Kiedy Spurs mnie powołali, powiedział: „Dlaczego werbujemy europejskiego rozgrywającego? Nigdy nie zdobędziemy tytułu z europejskim playmakerem” – napisał Parker w swojej książce.
Parker, który grał w Paris Basket Racing we Francji przed przystąpieniem do draftu NBA w 2001 roku, był stosunkowo nieznanym debiutantem, a Spurs zaryzykowali, wybierając Francuza w pierwszej rundzie z 28 numerem. Wątpliwości którymi kierował się The Big Fundamental były uzasadnione. Na początku XXI w. gracze z Europy nie mieli za oceanem najlepszej prasy i tylko nieliczni potrafili zrobić karierę na parkietach najlepszej ligi świata.
Kiedy wybierano Tony’ego Parkera, Tim Duncan był już wtedy supergwiazdą ligi, mając na koncie mistrzostwo NBA z 1999 roku i statuetkę MVP tamtych finałów.
-Będąc graczem spoza USA, mocno ryzykujesz, stawiając sobie za cel mistrzostwo NBA. Kiedy zostajesz supergwiazdą zespołu, tak jak Duncan, werbowanie rozgrywającego z Europy niesie za sobą ogromne ryzyko. Technicznie rzecz biorąc, byłem pierwszym prawdziwym wyzwaniem tej ekipy. Manu Ginobili był sprawdzonym zawodnikiem, który wygrał Euroligę w wieku 25 lat. Wszystko co wiązało się ze mną, było jedną wielką niewiadomą – czytamy w świeżo wydanej książce Francuza.
Koniec końców Timmy i Tony stali się dobrymi przyjaciółmi. Wraz z Manu stworzyli jedną z najbardziej zwycięskich Wielkich Trójek w dziejach NBA, prowadząc Spurs do czterech mistrzowskich tytułów. Gracze pokroju Parkera czy Ginobiliego utorowali drogę do NBA wielu innym zagranicznym graczom. Dzięki sukcesom Francuza wielu generalnych menadżerów, zaczęło zwracać się ku Europie w poszukiwaniu nowych utalentowanych rozgrywających.