Utah Jazz w bolesny sposób zakończyło swoją przygodę z tegorocznymi play-offami. Porażka nie wpłynie jednak na decyzję Donovana Mitchella, obrońcę Jazzmanów, który zgodnie z doniesieniami jest gotowy do podpisania nowego kontraktu.
Zdaniem mediów zza oceanu 23-latek ma podpisać nową, pięcioletnią umowę, opiewającą na niebotyczne 170 milionów $. W jego przypadku jest to maksymalna wartość dla zawodnika przedłużającego debiutancki kontrakt. W trakcie sezonu zasadniczego Mitchell notował średnio 24 punkty, 4,4 zbiórki oraz 4,3 asysty na mecz i wyrósł na jednego z liderów ekipy z Salt Lake City.
Po przegranym z Nuggets meczu numer siedem Donovan przyznał, że choć niejednokrotnie obawiał się urazu, który mógłby pozbawić go wieloletniej umowy, to nie mógł pozwolić, by jego prywatne interesy stanęły na drodze zespołu.
– Kiedy reszta zawodników powiedziała mi, że chce grać, zdecydowałem się. Nie mogłem myśleć wyłącznie o sobie. Mamy w zespole graczy, którzy nie są jeszcze ugruntowani w lidze i potrzebują nieco czasu, by pokazać swoją wartość. To byłoby samolubne, gdybym zdecydował się stanąć im na drodze. Nie mogłem pozwolić, by mój kontrakt wszedł w drogę interesów zespołu. Musiałem polegać na Bogu. Gdybym złapał kontuzję, taka byłaby wola Boga – mówi Mitchell.
Nowy kontrakt będzie mógł zostać dopięty dopiero po rozpoczęciu wolnej agentury. Termin ten szacuje się na połowę października.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Beverley nie wytrzymał. Trafił kobietę w głowę
- NBA: Pierwsza piątka USA już może myśleć o Igrzyskach
- NBA: Panie sędzio KROKY i co on ma na głowie!? Ale że tej akcji nie wzięli? Dziwne
- NBA: Lillard skomentował odpadnięcie Bucks. Wymówka jest oczywista
- NBA: Nowe porządki w Nets. Były trener odejdzie z zespołu