Rozgrywajacy Utah Jazz – Mike Conley – opuścił „bańkę” w Orlando – poinformował klub. Powodem są narodziny syna. Jest to z pewnością duża strata dla zespołu z Salt Lake City przed zbliżającą się pierwszą rundą play-offów.
Jazz zakończyli sezon regularny na szóstym miejscu w Konferencji Zachodniej, co oznacza, że w pierwszej serii play-offów zmierzą się z trzecimi Denver Nuggets. Pierwszy mecz już we poniedziałek o 19:30.
Już teraz wiadomo, że rozgrywającego zabraknie w kilku pierwszych spotkaniach. Zgodnie z protokołami bezpieczeństwa, kiedy będzie poza „bańką”, ma być codziennie badany na obecność koronawirusa. Kiedy wróci do Orlando, będzie musiał przejść czterodniową kwarantannę.
Conley może opuścić znaczną część pierwszej rundy – seria może potrwać maksymalnie do 29 sierpnia, na wtedy zaplanowane jest ewentualne siódme starcie. 32-latek liczy, że zdąży dołączyć do drużyny jeszcze w serii z Nuggets.
Rozgrywajacy w zakończonym właśnie sezonie regularnym osiągał średnie na poziomie 14 punktów i czterech asyst, trafiając 40% z gry i 38% prób zza łuku. Wcześniej w tegorocznych rozgrywkach opuścił miesiąc z powodu kontuzji uda. Z gry w „bańce” musiał zrezygnować już wcześniej Bojan Bogdanović, dla Jazz nieobecność Conley’a to kolejny cios.
Absencja Conley’a sprawia, że Donovan Mitchell będzie musiał więcej grać na rozegraniu. Miejsce w pierwszej piątce powinien zająć Jordan Clarkson.