Już od paru tygodni mówi się o niejasnym stanie zdrowia jednego z liderów Boston Celtics. Kemba Walker przyjechał z drużyną do Orlando, ale jego pierwsze treningi nie potoczyły się do końca tak, jakby życzył sobie tego zawodnik oraz sztab szkoleniowy. Co to dla rozgrywającego oznacza?
Trener Brad Stevens w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że Kemba Walker odczuwał dyskomfort w swoim lewym kolanie w trakcie indywidualnych treningów. To niepokojący sygnał, bo zawodnik już wcześniej zgłaszał kłopoty z kolanem. Zwiększona aktywność po czterech miesiącach przerwy musiała źle na rozgrywającego wpłynąć, dlatego Boston Celtics postanowili zdjąć z Kemby część obciążeń i przywracać go w wolniejszym tempie.
Szkoleniowiec zespołu już wcześniej mówił o tym, że minuty Walkera we wszelkich wewnętrznych gierkach oraz pozostałych meczach sezonu regularnego będą ograniczone. Wszystko po to, by rozgrywający był gotowy na najważniejszą część walki o mistrzostwo. Celtics są na 3. miejscu w tabeli wschodniej konferencji, więc o swój udział w play-offach nie muszą się martwić. Teraz dla sztabu szkoleniowego najważniejsze jest to, by do walki przystąpić w możliwie najlepszej konfiguracji.
Walker już w lutym otrzymywał zastrzyki, które miały zapobiec puchnięciu kolana. Stracił przez to 10 meczów. W Bostonie mają już sporo doświadczenia ze swoimi gwiazdami, które musiały grać w play-offach pomimo urazów. Tak było z Larrym Birdem (plecy), Kevinem Garnettem (kolano), Isaiah Thomasem (biodro), Gordonem Haywardem (kostka), czy rok temu z Kyrie Irvingiem (kolano). Z tym że dotąd Walker nie miał podobnych problemów. Widzimy zatem pierwsze oznaki zmęczenia organizmu u 30-latka.
Rozgrywający dołączył do Celtics w tym sezonie. W 50 meczach notował na swoje konto średnio 21,2 punktu, 4,1 zbiórki i 4,9 asysty trafiając 42,1 FG% oraz 37,7 3PT%. Wchodząc w rotację Brada Stevensa doskonale wiedział, że jego liczby spadną z uwagi na konieczność zrobienia miejsca dla rosnącego w siłę Jaysona Tatuma czy Jaylena Browna. To miało jednak dać rozgrywającemu sukces, jakiego nie doczekał się w Charlotte.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET