Znany z bardzo dobrej gry w obronie zawodnik Clipper, Patrick Beverley, odważnie stwierdził, że nie ważne kto staje z nim do pojedynku 1 na 1, on i tak go zatrzyma. Czy nie jest to zbyt odważne stwierdzenie?
Rozgrywający Los Angeles Clippers nie jest gwarancją dużej ilości punktów w każdym spotkaniu, lecz jego największą zaletą jest gra w defensywie. Potwierdzeniem wartości, którą wnosi w formacje obronne drużyny, jest dwukrotna nominacja do pierwszego (2017) oraz drugiego (2014) składu najlepszych obrońców ligi.
Przed zawieszeniem rozgrywek Beverley rozegrał 48 spotkań i wszystkie rozpoczynał w wyjściowej piątce. Zdobywał średnio 7,9 punktu na spotkanie. Dokładał do tego 3,7 asysty oraz 5,4 zbiórki, co jest bardzo dobrym wynikiem, biorąc pod uwagę jego wzrost (185 cm).
Podczas jednego z ostatnich swoich live’ów na Instagramie powiedział, że jest w stanie zatrzymać każdego.
– Jeśli umieścicie mnie na wyspie z dowolnym zawodnikiem z ligi, nieważne co zrobi, zatrzymam go – stwierdził zawodnik Clippers.
Wszyscy wiedzą, że Beverley uchodzi za bardzo dobrego obrońcę. Jest bardzo szybki i silny, a w dodatku z nikim nie boi się stanąć do pojedynku. Świadczyć może o tym np. sytuacja z meczu derbowego Lakers przeciwko Clippers. W ostatnich sekundach spotkania zablokował LeBrona Jamesa, przez co przyczynił się do zwycięstwa swojej w drużyny w ostatecznym rozrachunku.
Pat Beverley let it all out after his game-sealing block
(via @NBA) pic.twitter.com/ujMrwUkmMa
— The Crossover (@TheCrossover) December 26, 2019
Zawodnik wielokrotnie pokazywał, jak dobrze potrafi bronić. Jednak czy naprawdę jest nie do przejścia?