Mimo że przerwa w rozgrywkach nadal trwa, zespoły muszą już myśleć o ewentualnych wzmocnieniach, w przypadku przedwczesnego zakończenia ligi. Boston Celtics mają rozglądać się za zawodnikiem, który w skuteczny sposób uzupełni lukę po Horfordzie.
Choć przed sezonem do drużyny dołączył Enes Kanter, to nie zapewnia on takiej skuteczności jak Al Horford, który podpisał kontrakt z 76ers. Większość gier w pierwszej piątce rozpoczyna jednak Daniel Theis, który zaliczył znaczny progres w stosunku do ubiegłych sezonów. Jednak zdaniem wielu ekspertów Celtics potrzebują centra, który będzie robił widoczną różnicę na parkiecie.
Odpowiedzią na te poszukiwania ma być DeMarcus Cousins. Po tym, jak nabawił się kontuzji ACL, musiał pauzować, przez co nie zobaczyliśmy go na parkiecie, jako zawodnika Lakers. Sam zespół szukając wzmocnień, by podpisać pod koniec lutego Markieffa Morrisa, zwolnił z kontraktu doświadczonego centra.
Mimo niefortunnej serii kontuzji w ostatnim czasie jest to nadal zawodnik, który robi różnicę na parkiecie, jeśli jest w formie. Celtics nie mają wielkich funduszy, by zaoferować mu wysoki kontrakt, lecz sam Cousins nie będzie mógł wymagać zbyt wiele. Jego umowa z Lakers opiewała na 3,5 miliona dolarów, a przez jego kontuzję i brak gry, nie ma za dużo argumentów, by wymagać wysokiego kontraktu.
Sytuację Celtics opisał Jason Reed z Fansided’s Lake Show Life, który jest przekonany o jakości, jaką wniósłby do zespołu Cousins.
– Mają mały budżet, więc powinni podpisać z nim umowę na średnim poziomie na jeden sezon. On może zrobić widoczną różnicę na parkiecie. Pomijając jego wszelkie niepowodzenia, potencjał jego gry w Bostonie jest co najmniej intrygujący. Jeśli będzie grał, choć na 80% tego, co mogliśmy obserwować kilka sezonów temu, Celtics będą mieli jeden z najlepszych składów w konferencji wschodniej – stwierdził Jason Reed.