Przez wielu uważany za najlepszego koszykarza w historii tego sportu. Po swoim powrocie do NBA występował w barwach Wizards, lecz nie każdemu odpowiadała jego obecność. Czy szatnia nie lubiła Jordana?
Mimo nadawanego mu tytułu najlepszego zawodnika w historii nie musi to oznaczać, że każda szatnia go kochała. Po dwuletniej przerwie, Jordan wrócił na parkiety NBA w barwach Washington Wizards. Jego statystyki w dwóch ostatnich sezonach swojej kariery prezentowały się bardzo przyzwoicie. Średnio ponad 20 punktów na spotkanie na 43% skuteczności. Dokładał do tego po 4,5 asysty i 6 zbiórek.
Ostatnio Jerry Stackhouse wyznał, że żałował gry u boku Michaela Jordana. Oczywiście były zawodnik m.in. Detroit Pistons uzasadnił swoje zdanie.
– Jasne, że to coś niezwykłego grać u boku idola, lecz czułem, że w tamtym momencie to ja jestem lepszym koszykarzem. Tymczasem cała gra kręciła się wokół Jordana. Fajnie prezentowaliśmy się w ataku jako drużyna, a ja odgrywałem w nim dużą rolę. Nie wszystko odpowiadało Jordanowi. Zaczęliśmy grać pod niego – stwierdził Stackhouse.
W ostatnim odcinku podcastu „The Odd Couple” ekspert NBA Chris Boussard opisał, jak wyglądał sytuacja w szatni Wizards w tamtym okresie. Sam był świadkiem tego, że zawodnicy nie przepadali za Jordanem.
– Relacjonowałem sytuację Wizards, gdy Jordan rozgrywał swoje dwa ostatnie sezony w NBA. Gracze mieli go po prostu dość. Nie lubili grać z tym wielkim Michaelem Jordanem, dla których był idolem, wliczając w to Jerry’ego – powiedział Boussard.
Mimo słów, które pokazują, jak szatnia traktowała go podczas gry w Waszyngtonie, nic nie odbiera mu wielu osiągnięć, których był autorem wraz z Bulls.
Wspieraj PROBASKET
- NBA: Kolejna gwiazda Thunder z nowym kontraktem!
- NBA: Widowiskowe starcie Coopera Flagga i Bronny’ego Jamesa. Co za końcówka!
- NBA: Giannis wypowiedział się na temat przyszłości. Co to oznacza dla Bucks?
- NBA: Dzięki jednemu trikowi Clippers stać i na Chrisa Paula, i na Bradleya Beala
- NBA: Kto zdetronizuje Bucks? Przed nami wielkie hity w NBA Cup!