Komisarz Adam Silver cały czas rozmawia z NBPA (związkiem zawodników) na temat ewentualnego powrotu do gry. Nie ma do przekazania żadnych nowych wieści, ale w rozmowach obu stron pojawił się temat, który może znacząco przyspieszyć kwestię wznowienia rozgrywek.
Okazuje się, że liga intensywnie sprawdza możliwość pozyskania szybkich testy na obecność koronawirusa. Specjalne urządzenia pozwalają w przeciągu kilku minut ocenić, czy w organizmie danego pacjenta są niechciane drobnoustroje. Bez testów liga nie może myśleć o skoszarowaniu wszystkich trzydziestu ekip w jednym miejscu. Jeśli pomysł z Las Vegas wejdzie w życie, NBA i NBPA muszą mieć pewność, że wszyscy są zdrowi.
Urządzenie pobiera krew z ukłucia palca i w przeciągu 5-13 minut dostarcza wynik. Problem polega na tym, że eksperci mówią o 80% skuteczności takich testów. Już w poprzednim tygodniu laboratorium z Illinois zaczęło wysyłać po różnych częściach kraju tego typu szybkie testy. Zostały one oficjalnie zaaprobowane przez Agencję Żywności i Leków. Na razie liga nie podjęła żadnej decyzji, ale przygląda się rozwojowi sytuacji.
W rozmowie z generalnymi menadżerami oraz trenerami przygotowania fizycznego, wątek szybkich testów stanowił główną przeszkodę na drodze do restartu sezonu regularnego. Bez pełnego przekonania o zdrowiu wszystkich uczestników, NBA nie może ruszyć z jakimkolwiek projektem. – Musimy być bezpieczni, zarówno w życiu, jak i w sporcie – mówi jeden z generalnych menadżerów. – Gdziekolwiek jesteś, musisz uważać – dodaje.
Pytanie, kiedy liga mogłaby zacząć korzystać z ewentualnych testów. Priorytetem są rzecz jasna pacjenci, którzy tego najbardziej potrzebują, więc niewykluczone, że za dostęp do odpowiednich urządzeń NBA i NBPA musiałyby słono zapłacić. Zaczyna się więc stąpanie po bardzo cienkim lodzie. Komisarz może nie chcieć ponownie narażać wizerunku ligi. Stworzenie idealnej bańki, w której schowaliby się wszyscy brzmi jak utopia.
– Adam Silver jako pierwszy zamknął ligę i wszyscy poszli za nim w tym samym kierunku – mówi jeden z GM-ów ligi. – Nie będziemy pierwsi, którzy wrócą i zaryzykują, że wszystko skończy się wielką katastrofą – dodaje.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
