Po bardzo obiecującym poprzednim sezonie nie brakowało optymizmu w Sacramento. Jednak urazy, nowy trener i złe decyzje kadrowe sprawiły, że Kings o play-offach nie mają co marzyć. A teraz na domiar złego nie wiadomo co ze zdrowiem jednego z ich kluczowych zawodników.
Marvin Bagley został wybrany z drugim numerem draftu 2018 przed takimi zawodnikami jak Trae Young czy Luka Doncic. Niestety póki co kojarzyć go można przede wszystkim z urazami i dziwnymi dyskusjami. W poprzednim sezonie opuścił 20 meczów z powodu urazów, a w trakcie rozgrywek pojawiały się w mediach doniesienia, że Dave Joerger źle robi, nie grając nim w pierwszej piątce.
W tym sezonie Joergera nie ma, ale Bagleya zdrowie jest w jeszcze gorszym stanie niż sezon temu. Jak na razie wystąpił tylko 13 razy, zmagając się z kilkoma urazami. Ostatni, który odniósł to skręcenie kostki. Ta kontuzja przyplątała się 26 grudnia w meczu z Minnesotą Timberwolves. Opuścił kolejnych 8 spotkań i w starciu z 18 stycznia przeciwko Utah Jazz uraz się odnowił.
Pierwsze informacje odnośnie rehabilitacji mówiły, że Bagley wróci po Weekendzie Gwiazd, ale teraz jak informuje James Ham z NBCS Bay Area wcale nie musi być tak różowo. Po Weekendzie Gwiazd Bagley zostanie ponownie przebadany i dopiero wtedy zapadnie decyzja ile jeszcze będzie odpoczywał.
Sam zawodnik też nie ma na to odpowiedzi: „Zdecydowanie staram się, żeby wrócić w tym sezonie, ale jest za wcześnie, żeby wyrokować. W tej chwili najważniejsze dla mnie to upewnić się, że jestem zdrowy”.
Bagley łącznie w tym sezonie zagrał tylko 13 spotkań, notując średnio 14,2 punktu, 7,5 zbiórki i trafiając 46% rzutów z gry.