Kibice Indiany Pacers mieli poprzedniej nocy powody do świętowania, bo ich zespół na własnym parkiecie pokonał po dogrywce Chicago Bulls, a do wygranej przyczynił się… Victor Oladipo. Interesująco było również w San Antonio, gdzie miejscowi Spurs za sprawą dobrej postawy DeMara DeRozana ograli Utah Jazz. Houston Rockets z kolei zanotowali wyjazdową porażkę przeciwko Portland Trail Blazers. Kluczową rolę znów odegrał Damian Lillard.
INDIANA PACERS – CHICAGO BULLS 115:106 OT
- Gdy wychodził na parkiet, był wyraźnie rozentuzjazmowany, machając do kibiców. Gdy z niego schodził, w oczach Victora Oladipo pojawiły się łzy. To był bardzo emocjonalny powrót po długiej absencji gwiazdy Indiany Pacers.
- Na 10 sekund przed końcem czwartej kwarty piłka trafiła w jego ręce i Oladipo bez zawahania oddał rzut za trzy. Pomarańczowa przecięła siatkę i dała gospodarzom remis. Chicago Bulls nie udało się zmienić wyniku, a to oznaczało dogrywkę, w której karty rozdawali Pacers.
- Oladipo wrócił po dwunastomiesięcznej przerwie. Rok temu opuszczał ligowe parkiety z urazem ścięgna łączącego kolano z mięśniem udowym. Początek był trudny, jak przewidywano, ale gdy Pacers potrzebowali jego pomocy, Oladipo był na miejscu.
- 9 punktów, 4 asysty i 2 zbiórki – liczby Victora na pewno nie robią wrażenia, ale biorąc pod uwagę fakt, że trafił najważniejszy rzut meczu, nabierają innego znaczenia. Dogrywkę Pacers otworzyli runem 9:2 i tutaj pałeczkę przejął już Malcolm Brogdon.
BROOKLYN NETS – DETROIT PISTONS 125:115
- Kyrie Irving wrócił do gry po krótkiej przerwie jakiej potrzebował, by poradzić sobie ze śmiercią bliskiego przyjaciela – Kobego Bryanta. W zwycięstwie swojej drużyny z Chicago Bulls zanotował 20 punktów.
- 28 oczek dołożył dla Brooklyn Nets Spencer Dinwiddie. Zawodnik przed meczem zmienił swój numer z „8” na „26” w hołdzie Bryantowi. Zawodnicy NBA wychodzą z założenia, że „8” i „24” powinny być zastrzeżone przez wszystkie organizacje.
- Nets wygrali dopiero drugi mecz z ostatnich ośmiu. Poprzedni również przeciwko Pistons, gdy Irving zanotował 45 punktów. Dla ekipy z Mo-Town to już czwarta porażka z rzędu.
- 23 punkty zapisał na swoje konto Reggie Jackson, kolejne 22 oczka dołożył Derrick Rose. Niewykluczone, że w Detroit dojdzie do przemeblowania przed zamknięciem zimowego okienka transferowego (6 lutego).
NEW YORK KNICKS – MEMPHIS GRIZZLIES 106:127
SAN ANTONIO SPURS – UTAH JAZZ 127:120
- DeMar DeRozan zapisał na swoje konto najlepsze w tym sezonie 38 punktów i poprowadził San Antonio Spurs do bardzo ważnego zwycięstwa z Utah Jazz. Forma Jazzmanów w ostatnim czasie imponuje, więc wygrana z takim rywalem dobrze podziała na pewność siebie podopiecznych Gregga Popovicha.
- Przy okazji Spurs przerwali serię trzech porażek z rzędu i jeśli chcą pozostać w pościgu za play-offami, nie mogą sobie pozwalać na podobne załamania formy. Poza grą był LaMarcus Aldridge, który doznał urazu kciuka.
- Jazz za sprawą Donovana Mitchella zamknęli trzecią kwartę runem 9:3, co zapowiadało interesujące finałowe 12 minut. Ostatecznie DeRozan przypieczętował zwycięstwo trafiając 3 z 4 rzutów z linii wolnych w końcówce. To trzynasta domowa wygrana ekipy z Teksasu.
- Mitchell skończył zawody z dorobkiem 33 punktów i 4 asyst. Jazz w pierwszej połowie stracili 70 punktów, co wskazywało na ich problemy z dyspozycją w obronie, do której przecież zawsze przywiązywali ogromną wagę.
SACRAMENTO KINGS – OKLAHOMA CITY THUNDER 100:120
PORTLAND TRAIL BLAZERS – HOUSTON ROCKETS 125:112
- Houston Rockets w pierwszej kwarcie próbowali narzucić własne reguły gry i wygrali tą część 36:30, co zwiastowało kolejną trudną przeprawę dla Portland Trail Blazers. Jednak w połowie drugiej kwarty to gospodarze zaczęli dochodzić do głosu.
- Na 5:44 przed końcem pierwszej połowy Damian Lillard trafił rzut, który dał jego drużynie prowadzenie 50:49. To był moment, w którym Blazers przejęli inicjatywę na dobre i już przewagi nie oddali. Na początku trzeciej kwarty prowadzili 13 punktami.
- Rockets próbowali pogoni w samej końcówce, ale nie mieli ani sił, ani pomysłu na to, jak sprostać wyzwaniom rzucanym przez ofensywę Blazers. Lillard skończył z triple-double notując 36 punktów, 10 zbiórek i 11 asyst.
- Dla ekipy z Teksasu do gry wrócił już James Harden, który ostatnio odpoczywał przez drobny uraz. Zanotował jednak tylko 18 punktów na skuteczności 5/18 z gry. Russell Westbrook skończył z 38 oczkami, 10 zbiórkami i 6 asystami, ale to na PTB nie wystarczyło.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET