Marcus Morris wywołał lekkie zamieszanie wokół swojej decyzji. Wszystko wskazywało na to, że podpisze kontrakt z San Antonio Spurs, jednak w ostatniej chwili zmienił zdanie. Postanowił związać się z umową z New York Knicks. Dlaczego?
Początkowo Morris miał otrzymać ofertę od Los Angeles Clippers na trzy lata o wartości 41 milionów dolarów. Zawodnik sam odrzucił tę ofertę i zdementował plotki, które głosiły, że Rich Paul (agent Morrisa) wpłynął na jego decyzję.
– Wszystkie plotki, które mówią, że Rich Paul nie chciał, bym szedł do Clippers oraz mierzył się z LeBronem Jamesem, są według niego nieprawdą. Tak długo, jak go znam, nigdy nie powiedział mi, bym zmienił decyzję. Dał mi znać, że chce, bym dołączył do Clippers oraz udzielił kilku rad. To była moja decyzja, musiałem wybrać najkorzystniejszą opcję dla mnie i mojej rodziny – mówi Morris.
Początek okresu free agency przebiegał w bardzo dynamicznym tempie. Zawodnik Celtów nie chciał zostać bez pracy, więc przyjął propozycję od San Antonio Spurs – dwa lata za 20 milionów dolarów. Nie spodziewał się kolejnej oferty, lecz takowa się pojawiła. Wybrał jednoroczny kontrakt z New York Knicks o wartości 15 milionów dolarów.
– Darzę ogromnym szacunkiem ludzi z San Antonio, trenera Popovicha, RC (dyrektora generalnego), Briana Wrighta (asystenta). Pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, gdy wiedziałem, że pójdę w innym kierunku, zadzwoniłem i upewnił się, że władze Spurs są świadome mojej decyzji. Myślałem, że oferta z San Antonio jest ostatecznością, lecz sam proces nie przebiegał po mojej myśli. Zrobiłem dobry ruch, ruch do przodu – przyznaje Morris.
Marcus Morris w sezonie 2019/2020 będzie reprezentował barwy Knicks. Choć sam zespół będzie tylko walczyć o play-offy, to według niego była to najlepsza decyzja, jaką mógł podjąć. Za rok, w 2020 znów będzie wolnym agentem, a jeśli rozegra dobry sezon, to pozwoli mu podpisać kolejną, być może lepszą od aktualnej, umowę.
Morris skończy w tym roku 30 lat. Jego statystyki z dotychczasowej gry w NBA wyglądają następująco: