Za nami drugi mecz w rywalizacji pomiędzy Golden State Warriors, a Houston Rockets. Kolejny raz mistrzowie okazali się lepsi. Poza samym wynikiem, dużo mówi się o urazach Stephena Curry’ego i Jamesa Hardena. Pierwszy zwichnął sobie palec, a drugi oberwał w oko.
GSW wygrali z Rockets 115:109 i są znacznie bliżej finału konferencji zachodniej. Kolejny raz Kevin Durant pokazał, dlaczego jest uważany przez wielu ekspertów za najlepszego zawodnika na świecie. W meczu nie zabrakło też walki, fauli technicznych i kontuzji zawodników po obu stronach parkietu.
Złamany palec? Nie, tylko zwichnięty
Oba urazy przydarzyły się już w pierwszej kwarcie. Pierwszy był Stephen Curry. W trzeciej minucie pierwszej kwarty rozgrywający GSW próbował przechwycić piłkę z rąk Clinta Capeli, środkowego Rockets. Błyskawicznie po tym złapał się za lewą rękę i zszedł na ławkę rezerwowych. Po kilkunastu sekundach udał się on do szatni, by sprawdzić, co się stało z tym palcem.
Steve Kerr, szkoleniowiec mistrzów, powiedział na pomeczowej konferencji, że palec wyglądał bardzo źle i jego sztab obawiał się, że jest złamany.
Obawy okazały się jednak przedwczesne, bowiem środkowy palec został jedynie zwichnięty. Curry wrócił już po kilku minutach na parkiet. W całym meczu gwiazdor Wojowników rzucił 20 punktów.
Harden piratem?
Podczas, gdy Steph był ciągle w szatni, James Harden został przypadkowo uderzony przez Draymonda Greena w walce o zbiórkę. Obrońca gości zwijał się na parkiecie z bólu. Green od razu podszedł przeprosić za niezamierzony cios.
Harden wrócił na parkiet w drugiej kwarcie. Rockets stwierdzili, że James zranił swoją lewą powiekę. Nie przeszkodziło mu to jednak rzucić w całym meczu 29 punktów.
Jak wiadomo, internet nie ma litości i szybko podłapał temat. Rachel Nichols, prowadząca the Jump na ESPN, wrzuciła na swoim koncie twitterowym wizualizację, jakby Harden wyglądał z opaską na oko.
Okay, here you go.
You’re welcome, America. pic.twitter.com/h1GmLw8Fgr— Rachel Nichols (@Rachel__Nichols) May 1, 2019
Wygląda jednak na to, że obu zawodnikom nie stało się nic poważnego i będą oni w pełni gotowi do trzeciego meczu. Kolejne spotkanie już w nocy z soboty na niedzielę. Początek o 2.30 (czasu środkowoeuropejskiego).