Panowie nie muszą grać razem, więc wszystko jest w porządku. Wiele mówiło się o konflikcie środkowego Los Angeles Clippers z rozgrywającym i liderem Washington Wizards. Jednak po transferze Gortata do LA najwyraźniej panowie byli w stanie wyjaśnić sobie wszelkie nieścisłości.
Marcin Gortat miał mieć pretensję do Johna Walla za sposób, w jaki ten traktował resztę drużyny. Cała sprawa była wręcz absurdalna, bo w trakcie gry tworzyli jeden z najmocniejszych duetów w rotacji Scotta Brooksa, ale już poza nim kompletnie nie potrafili się dogadać. Oficjalnie wszystkiemu zaprzeczali, ale w kuluarach sporo mówiło się o tym, jak wiele mają do siebie pretensji.
Gortat latem został wytransferowany do Los Angeles, gdzie będzie układał grę m.in. razem z Milosem Teodosiciem. Z Wallem MG postanowił się jednak dogadać. W trakcie dnia dla mediów Los Angeles Clippers Polak przyznał, że panowie wymienili się wiadomościami tekstowymi i nie ma między nimi żadnych nierozwiązanych problemów. Gortat miał wziąć na siebie odpowiedzialność za porażkę z Toronto w pierwszej rundzie ostatnich play-offów.
Pretensje MG dotyczyły w głównej mierze tego, jak John Wall podchodzi do obrony. Rozgrywający Wizards miał bardzo często odpuszczać i zostawiać Marcinowi szybszych graczy, których center w żaden sposób nie był w stanie przypilnować. Niewykluczone, że w Los Angeles MG będzie mierzył się z podobnym problemem, ale na razie cieszy się faktem, że obóz Clippers odbywa się na… Hawajach.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET