Cleveland Cavaliers weszli w ten mecz bardzo zmotywowani. Przedłużanie finałów wschodu nie byłoby dla nich korzystne z uwagi na to, że Golden State Warriors już odpoczywają. Dlatego LeBron James i koledzy wykonali zadanie po obu stronach parkietu po raz kolejny kompletnie rozbijając bezradnych Boston Celtics przed ich własną publicznością.
CLEVELAND CAVALIERS – BOSTON CELTICS 135:102 (4-1)
Avery Bradley mówił przed tym meczem, że Boston Celtics muszą w końcu zagrać dobry mecz na własnym parkiecie, na oczach swoich fanów. Bardzo im na tym zależało po dwóch słabych występach przed wyjazdem do Ohio. Jednak siła, z jaką Cleveland Cavaliers zaatakowali od pierwszych minut była po prostu nie do okiełznania dla podopiecznych Brada Stevensa. Goście pierwszą połowę kończyli z dorobkiem 75 punktów, prowadząc różnicą 18 oczek. W trzeciej kwarcie wbili gwóźdź do trumny Celtics dokładając do przewagi kolejnych 17 punktów.
LeBron James był w znakomitej dyspozycji i w końcu przeskoczył Michaela Jordana na liście najlepiej punktujących zawodników w historii play-offów. – To właśnie z powodu Mike’a gram w koszykówkę, z jego powodu noszę ten numer – przyznał lider Cavs. – To niemal jak ściganie samego Boga – dodał. To będą już siódme z rzędu finały LBJ-a. Żaden gracz nie dokonał tego wcześniej. Po raz trzeci z rzędu zmierzą się ze sobą drużyny Cavaliers i Golden State Warriors. Mistrz wschodu z bilansem 12-1, mistrz zachodu z 12-0.
Ekipa z Bostonu w wygranym trzecim meczu serii poczuła, że nie jest bez szans. Jednak gdy tylko LeBron James poradził sobie z chwilowym przestojem, a Kyrie Irving rozegrał najlepszych kilkanaście minut w play-offach – Celtics byli już tylko tłem. Poprzedniej nocy na pewnym etapie przegrywali różnicą 39 punktów, zatem wielu kibicom przypomniały się obrazki z okrutnego dla C’s meczu numer dwa. Brad Stevens nie chciał być dla nikogo pobłażliwy. Na konferencji stwierdził, że każdy członek drużyny jest rozczarowany brakiem awansu do finałów. – Zrobiliśmy duży postęp, ale ten ból jest częścią procesu – mówił.
Dla C’s 23 punkty (10/20 FG, 2/5 3PT) i 4 zbiórki zanotował Bradley. Najlepszym graczem na parkiecie był LeBron James kończąc z dorobkiem 35 oczek (13/18 FG, 4/7 3PT, 5/8 FT), 8 zbiórek, 8 asyst, 3 przechwytów i bloku. Kolejne 24 punkty (9/15 FG, 4/8 3PT), 2 zbiórki, 7 asyst i 2 przechwyty Kyriego Irvinga. 15 oczek, 11 zbiórek, 3 asysty, 4 przechwyty i blok dołożył Kevin Love, a z ławki swój najlepszy mecz w serii rozegrał Deron Williams trafiając 14 punktów (5/6 FG, 2/3 3PT). Pierwszy mecz finałów pomiędzy Cavaliers i Warriors dopiero za tydzień.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET