Gdy LeBron James wracał do Cleveland, dostał od właściciela drużyny – Dana Gilberta zapewnienie, że ten zrobi wszystko, co w mocy jego i jego dolarów, by zapewnić zawodnikowi drużynę zdolną do walki o mistrzostwo. W końcu się udało i według Forbesa kosztowało to Cavaliers aż 40 milionów dolarów.
Dokładnie tyle wyniosła strata zanotowana przez organizację z Ohio. W ostatnim czasie pojawił się temat pieniędzy Cleveland Cavaliers, ponieważ wywołał go LeBron James. Lider drużyny w rozmowie z dziennikarzami i poprzez własnego twittera zapewnił, że między nim a zarządem drużyny nie ma żadnych problemów. Mimo to na ligowych korytarzach słychać pogłoski wskazujące na to, że LBJ i właściciel drużyny – Dan Gilbert mają odmienne zdanie na temat tego, jak wydawać pieniądze.
James od początku sezonu prosi o ściągnięcia na ławkę wsparcia dla Kyriego Irvinga. – Potrzebujemy pieprzonego play-makera – mówił głośno i wyraźnie. Jednak w Cleveland zaczynają kontrolować swoje wydatki. Strata 40 milionów dolarów to spora suma dla drużyny działającej na małym rynku. Cavs potrzebowali przekroczyć próg podatku od luksusu, by stworzyć pierwszy mistrzowski skład w historii drużyny. – Mam nadzieję, że nasze ambicje nie zostały zaspokojone – mówił James. Sprawa wcale nie musi rozbijać się o ambicje, a o to – na co drużynę stać.
Według wyliczeń Forbesa, Gilbert wydał w poprzednim sezonie 185 milionów dolarów na skład, jakim dysponował Tyronn Lue, łącznie z podatkiem od luksusu i wszelkimi bonusami. Więcej wydali tylko Brooklyn Nets w sezonie 2013/2014 (205 milionów). Analitycy na podstawie danych wyciągnęli liczbę 40 straconych milionów dolarów. To najwięcej spośród kilku ekip, które w poprzednich rozgrywkach nie odnotowały zysku. Adam Silver nie będzie z tego faktu zadowolony, bowiem jednym z jego celów jest doprowadzenie do sytuacji, w której nikt nie traci. Niemniej, gdy w lidze rosną finansowe możliwości – ekipy z dużego rynku zaczną wydawać więcej. Co w takich okolicznościach mają zrobić mniejsze zespoły?
Również muszą wydawać więcej, co pokazuje przykład Cavaliers. Dan Gilbert po powrocie LeBrona rozpoczął agresywną strategię długo nie licząc jej kosztów. Zespół zdobył mistrzostwo, zadanie zostało wykonane, zatem co dalej? Czyżby Cavs kolejne tytuły chcieli zdobywać idąc linią najmniejszego oporu? Jamesowi na pewno się to nie spodoba. Quicken Loans założone przez Gilberta jest warte 5,1 miliarda dolarów. Nie wiadomo czy właściciel pochłonął stratę i nie robił z tego żadnego problemu.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET