Strona główna NBA Wyniki NBA: triple-double Russella Westbrooka, powrót Chandlera Parsonsa do Dallas, dogrywka w...

Wyniki NBA: triple-double Russella Westbrooka, powrót Chandlera Parsonsa do Dallas, dogrywka w Denver

Przez

19 listopada 2016

102

Podczas nieobecności Paula George’a Indiana Pacers sromotnie przegrała u siebie z Phoenix Suns, widzowie w Charlotte znów oglądali emocjonujące spotkanie, a Cleveland Cavaliers, Golden State Warriors i New Orleans Pelicans zmiażdżyli swoich rywali. Kolejne triple-double zaliczył Russell Westbrook (30 punktów, 11 zbiórek, 13 asyst), prowadząc Oklahomę City Thunder do zwycięstwa nad Brooklyn Nets. Choć sam mecz nie zachwycił, to udany powrót do Dallas zaliczył Chandler Parsons (12 punktów, 2 zbiórki), jego Memphis Grizzlies pewnie pokonali Mavericks. Toronto Raptors potrzebowali dogrywki, aby rozprawić się z koszykarzami Denver Nuggets. Swoje zwycięstwa odniosły również ekipy San Antonio Spurs oraz po nerwowej końcówce Los Angeles Clippers.

CHARLOTTE HORNETS – ATLANTA HAWKS 100:96

STATYSTYKI

Spotkanie zapowiadało się niesamowicie emocjonująco. Obydwa zespoły przegrały łącznie w tym sezonie zaledwie pięć meczów. Ekipa Jastrzębi przyleciała do Charlotte jako lider Konferencji Wschodniej, Szerszenie w tej samej tabeli zajmowali miejsce trzecie. Zespoły w możliwie najlepszych składach. Ponadto mecze w Buzz City z reguły bywają emocjonujące. Czy potrzeba było lepszej zapowiedzi niż te kilka zdań?

Mecz zdecydowanie lepiej rozpoczęli gospodarze. Byli szybsi, bardziej agresywni – wymuszali niecelne podania. Wynik dla gości starali trzymać się Dwight Howard (10 punktów, 18 zbiórek), Kent Bazemore (19 punktów, 3 przechwyty) i Paul Millsap (22 punkty, 13 zbiórek). Niestety dla Szerszeni, po raz kolejny ich ławka rezerwowych nie wyglądała dobrze i przewaga zaczęła topnieć, aż stopniała do jednego punktu. Na wyróżnienie za grę w pierwszej kwarcie zasłużył Nicolas Batum (24 punkty, 10 zbiórek), który rzucił w niej aż 13 punktów. Wyszliśmy bardzo zmotywowani. Hawks to jedna z najlepszych drużyn w NBA i musisz być na takie spotkania specjalnie przygotowany – tłumaczył Francuz.

Niemoc drugiego garnituru gospodarzy trwała, przez co nie mogli oni odskoczyć gościom na bezpieczną przewagę. Do ratowania wyniku ruszył aktywny od początku spotkania Cody Zeller (23 punkty, 3 zbiórki), który w pierwszej połowie rzucił aż 15 oczek. Praktycznie przez całą drugą kwartę wynik oscylował w okolicach remisu. Taki stan rzeczy utrzymał się do przerwy, co zapowiadało jeszcze większe emocje w drugiej połowie.

Lepiej drugą połowę rozpoczęli goście, którzy skrupulatnie wykorzystywali luki w obronie Szerszeni. Zbiegło się to w czasie z nieskutecznością gospodarzy i zaledwie trzy minuty po wznowieniu gry, Hawks prowadzili siedmioma punktami. Podziałało to motywująco na Kemba’e Walkera (21 punktów, 6 asyst, 5 zbiórek), który swoje pierwsze punkty zdobył właśnie w trzeciej ćwiartce, ostatecznie rzucił w niej aż 12 punktów. Przed ostatnią kwartą, ostateczny rezultat był sprawą otwartą.

Pomimo szybkiego wyjścia na dwucyfrowe prowadzenie, Hawks szybko oddali pole do popisu gospodarzom, którzy skrzętnie z tego skorzystali, niwelując straty. Do końca meczu już żadna z ekip nie przegrywała większą ilością oczek niż sześć. Lepsi w tej wojnie nerwów okazali się gospodarze, którzy przerwali serię sześciu zwycięstw Atlanty Hawks. Niestety, w końcówce swojej ekipie nie mógł pomóc Howard, który na pięć minut przed końcem został wyrzucony z boiska za takie oto zagranie:

https://www.youtube.com/watch?v=WetmcZjmv0o

https://www.youtube.com/watch?v=mN62wXBEpmE

DENVER NUGGETS – TORONTO RAPTORS 111:113

STATYSTYKI

Jedyna drużyna w NBA z Kanady chciał dzięki dzisiejszemu spotkaniu kontynuować serię zwycięstw, a jej lider DeMar DeRozan (30 punktów, 5 zbiórek, 4 asysty) swój niesamowity wynik strzelecki. Widać, że motywacja była wystarczająca, bo i rzucający obrońca i cała ekipa Raptors rozpoczęli mecz z wysokiego C, co przełożyło się na szybkie, dwucyfrowe prowadzenie. Sam DeRozan rzucił w pierwszej kwarcie osiem punktów.

Wysoki deficyt nie zrobił jednak wrażenia na Bryłkach, którzy w wyniku świetnej gry z ławki Wilsona Chandlera (25 punktów, 10 zbiórek) zbliżyli się do Kanadyjczyków na dystans jednego posiadania. Ostatecznie, jeszcze przed przerwą pałeczkę dowodzenia postanowił przejąć Emmanuel Mudiay (25 punktów, 9 asyst, 6 zbiórek), który zdominował wydarzenia na parkiecie i pozwolił Nuggets na objęcie pierwszego prowadzenia w meczu. Gospodarze rzucili w drugiej kwarcie aż 38 punktów i na przerwę schodzili z pięciopunktowym prowadzeniem. Zwiastowało nam to nie lada emocje.

Już od początku trzeciej odsłony do odrabiania strat mocno wziął się DeRozan do spółki z DeMaree Carrollem (11 punktów, 3 zbiórki) i Kylem Lowry (18 punktów, 13 asyst, 5 zbiórek). Na efekty ich pracy nie trzeba było długo czekać i jeszcze przed końcem kwarty, Raptors wyszli na prowadzenie. Niestety dla nich, na ławce usiedli starterzy, z czego skorzystali Nuggets, ogrywając drugi garnitur Kanadyjczyków. Trzecie kwarta na remis.

Ostatnia kwarta to juz typowa gra nerwów, kosz za kosz, żadna ekipa nie chciała odpuścić. Zespoły naprawdę wysoko zawiesiły sobie poprzeczkę. Na pół minuty przed końcem Raptors prowadzili dwoma punktami i Nuggets mieli ostatnią okazje na wyrównanie. To, co działo się później, to prawdziwa jazda bez trzymanki. Najpierw za trzy trafił Jameer Nelson (5 punktów, 5 asyst) – Nuggets prowadzili jednym punktem, jednak szybko po tym, celny rzut DeRozana wyprowadził Raptors na punktowe liderowanie. Następnie, przy wjeździe pod kosz faulowany był Chandler, ale trafił tylko jednego wolnego. Szansę na wygraną miał jeszcze DeRozan, ale jego rzut zatańczył na obręczy. Dogrywka.

Nie ma się co oszukiwać, wygrało doświadczenie i pewna ręka Terrence’a Rossa, który na 40 sekund przed końcem oddał decydujący rzut z dystansu. Raptors wyszli ogromną ręką z opałów.