Nico Harrison – generalny menadżer Dallas Mavericks, kilka dni temu wziął udział w konferencji prasowej za zamkniętymi drzwiami. W jednej ze swoich wypowiedzi podkreślał, że to “defensywa wygrywa mistrzostwa” i w ten sposób miał uzasadnić transfer Luki Doncicia do Los Angeles. Słoweniec mógł odebrać to jako krytykę jego gry, bowiem Harrison jasno wskazywał, że z Luką Mavs celu nie byliby w stanie zrealizować.
Według słów samego Luki Doncicia, jego pierwszą reakcją na wieść o transferze do Los Angeles Lakers było niedowierzanie. Zawodnika wspomina, że leżał w łóżku i oglądał film na iPadzie, kiedy zadzwonił jego menedżer z wiadomością. Jego pierwszą myślą, którą powtórzył około trzy razy, było „Prima Aprilis?”. Następnie Doncić opisuje, że poczuł przede wszystkim smutek i szok. Czuł się, jakby ktoś złamał jego serce. Po otrzymaniu wiadomości o transferze, Doncić rzucił swoim telefonem. Później dzwonił wielokrotnie pytając, czy to dzieje się naprawdę. W rozmowie z Maliką Andrews z ESPN zaprezentował zniszczony telefon, którego nota bene nadal używa.
Krótko po wymianie, Tim MacMahon z ESPN poinformował, że Dallas Mavericks mieli „ciągłe obawy dotyczące kondycji fizycznej” Słowenća oraz że jego „brak dyscypliny w kwestii diety” przyczynił się do problemów zdrowotnych. – To po prostu smutne, w jaki sposób on się teraz wypowiada – powiedział Luka o Harrisonie w wywiadzie z Andrews. – Nigdy nie mówiłem o nim źle, po prostu chcę to już mieć za sobą. Kibiców i moich byłych kolegów z drużyny zawsze będę miał w sercu, ale czas iść naprzód – dodał.
Luka nie ukrywał, że komentarze sugerujące, że nie jest dla Mavericks graczem gotowym poprowadzić zespół do tytułu, były dla niego bolesne. – To w większości pochodziło z Dallas, więc nie chciałem odpowiadać. Ale nie czytam zbyt wielu rzeczy. Staram się skupić na swojej drodze – przyznał. Zapytany, czy zamierzał spędzić całą karierę w Mavs, Doncić bez wahania odpowiedział: – Oczywiście. To proste pytanie.
Dončić ma zagwarantowane 46 milionów dolarów na przyszły sezon i opcję zawodnika wartą 48,9 miliona dolarów na sezon 2026/27. Latem będzie mógł podpisać wieloletnie przedłużenie kontraktu. Od 2 sierpnia Rob Pelinka – dyrektor sportowy zespołu, może zaproponować mu umowę wartą do 229 milionów dolarów za cztery lata. Spytany, czy chce zostać w LA odpowiada twierdząco. Niewykluczone, że ostatnie informacje o nowej umowie dla Pelinki pomogą Doncicowi podjąć decyzję, bowiem oznaczają stabilizację i wskazują na duże zaufanie zarządu LAL do całego projektu, jakiego Luka stał się ważnym elementem.
Długoterminowe decyzje personalne Lakers, na czele z przedłużeniem kontraktu Roba Pelinki, tworzą fundamenty pod budowę zespołu opartego na Luce Donciciu. Stabilne przywództwo i deklarowana lojalność zawodnika sugerują, że przyszłość zespołu jest silnie związana z jego osobą, a Lakers mają narzędzia, by budować konkurencyjny zespół na lata. Tym bardziej, że Lakers mają ku temu możliwości, gdyż dysponują wyborami w drafcie i kontraktami, którymi mogą handlować.
Na razie jednak przed Lakers i Donciciem zupełnie inne wyzwanie. W LA wierzą, że mają wszystko czego potrzebują, by stworzyć na zachodzie realne zagrożenie w walce o mistrzostwo. Pierwszym rywalem zespołu będzie Minnesota Timberwolves, którą rok temu Doncic pomógł Mavs ograć. Szczególnie interesujące mogą być bezpośrednie starcia Luki z Rudym Gobertem. Panowie mają do siebie dużo szacunku, ale na parkiecie ich rywalizacja bardzo często przeradza się w prawdziwą bitwę.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
