Nikomu nie podoba się nowy format Meczu Gwiazd, który przemienił się w turniej czterech drużyn podobny do „meczu” debiutantów i drugoroczniaków. Do grona krytyków tej zmiany dołączył LeBron James, ale co ciekawe stwierdził, że problem jest dużo bardziej złożony i nie chodzi o sam Mecz Gwiazd.
Komisarz NBA robi co może, aby uatrakcyjnić, a tak naprawdę uratować Weekend Gwiazd. Najpierw Adam Silver wprowadził turniej w trakcie sezonu o Puchar NBA, a teraz zmienia format Meczu Gwiazd, który od lat traci na atrakcyjności, a problemem jest też podejście zawodników do tego wydarzenia.
Próbowano zwiększać wynagrodzenie za zwycięstwo, a po śmierci Kobego Bryanta wprowadzono specjalny sposób liczenia punktów.
Największym problemem Meczu Gwiazd NBA jest brak rywalizacji i zaangażowania zawodników w obronę. Kiedyś było to prestiżowe wydarzenie, transmitowane przez dziesiątki stacji telewizyjnych na cały świat i pokazujące najlepszych koszykarzy. Dziś zawodnicy mają do niego inne podejście. Przyjeżdżają, ale często myślami są gdzie indziej, chcą żeby mecz się odbył i żeby mieli go z głowy. Czasem nawet (oczywiście nieoficjalnie) cieszą się z braku wyboru, bo tydzień przerwy w lutym pozwala im odpocząć i zregenerować się w trakcie ciężkiego sezonu.
Przez to od kilku, a może nawet i kilkunastu, lat najwięksi fani NBA nie traktują Meczu Gwiazd poważnie. Słychać to w rozmowach, widać w komentarzach i dyskusjach na grupach. A jeśli dochodzą do tego dziennikarze i analitycy, którzy też nie palą się do relacjonowania wydarzenia, to znaczy, że problem jest duży.
Silver robi więc co może, aby uratować Mecz Gwiazd. Dlatego wymyślił nowy format All Star Game, który będzie polegał na tym, że:
- Zawodnicy zostaną podzieleni na trzy drużyny po 8 graczy.
- Czwartą drużyną będzie zwycięzca meczu, a raczej podobnego turnieju debiutantów i drugoroczniaków.
- Cztery zespoły zagrają półfinały, a potem finał. Wszystkie do 40 punktów.
- Nie zmienia się sposób wyboru zawodników (głosowanie).
Gwiazdy krytykują
Najpierw Kevin Durant przyznał, że nie podoba mu się nowy format Meczu Gwiazd. Potem do grona krytyków dołączył Anthony Davis, Ja Morant czy Damian Lillard.
LeBron James też nie przebierał w słowach, ale skupił się na innym aspekcie. – Każda zmiana budzi sprzeciw, ale coś musieli zmienić. Zobaczymy jak to wyjdzie, kiedy już tam będziemy i zagramy. Coś się musiało zmienić. Ja mam swoje przemyślenia, swoje pomysły na to, co mogłoby zadziałać, ale nie będę się nimi dzielił – powiedział LBJ dziennikarzom w Sacramento.
LeBron zaprzeczył też tezie, że proponowane zmiany były z nim konsultowane. – Nie brałem udziału w dyskusjach na ten temat – uciął, ale po kolejnych pytaniach o Mecz Gwiazd oświadczył dziennikarzom: słuchajcie, to jest większy problem. Nie chodzi o Mecz Gwiazd. Chodzi o naszą grę… dużo pieprz… trójek jest rzucanych. To jest zdecydowanie większy temat, niż tylko Mecz Gwiazd.
Dziennikarze w Sacramento prosili LeBrona, aby mówił dalej, ale ten nie chciał kontynuować swojej wypowiedzi. – Nie, nie, nie mogę tego zrobić w Sacramento. Uwielbiam was, ale nie mogę tego tutaj zrobić.
LeBron nawiązał do problemu z rzutami za trzy punkty, ale zapomniał pewnie, że na początku grudnia to filmik z jego udziałem stał się „viralem„. Kibice podawali go sobie z hasłem „to dlatego współczesnej NBA nie da się oglądać„. Wszystko przez to, że w ciągu dwóch minut zawodnicy Lakers i Suns oddali aż dziewięć rzutów za trzy punkty i tylko jeden za dwa.
O tym jak zmieniała się NBA na przestrzeni ostatni lat opowiada ta grafika, która dokładnie pokazuje, jakie zmiany zaszły. W górnej części widzimy mapę najczęściej oddawanych rzutów w sezonie 1999/00, a w dolnej 2022/23.
Tak jak LeBron, nie odpowiemy dziś na pytanie „co zrobić, aby NBA przyciągała kibiców, a nie ich odpychała?”. Możemy jednak przypomnieć Wam tekst Damiana Puchalskiego z 2020 roku. To tam właśnie autor idealnie pokazał jak zmieniała się NBA w ostatnich latach i dlaczego tak duży nacisk jest kładziony na rzuty za trzy punkty.
Więcej o nowym formacie Meczu Gwiazd pisaliśmy tutaj.
Czy wiesz, że PROBASKET ma swój kanał na WhatsAppie? Kliknij tutaj i dołącz do obserwowania go, by nie przegapić najnowszych informacji ze świata NBA! A może wolisz korzystać z Google News? Znajdziesz nas też tam, zapraszamy!