Mo Williams w końcu się doczekał. Zdobył mistrzostwo z Cleveland Cavaliers u boku LeBrona Jamesa. Mimo że ma dopiero 33 lata, jego przyszłość w lidze stoi pod dużym znakiem zapytania. Problemy z kolanem mogą Williamsa zmusić do zakończenia kariery.
Mo Williams spędził w NBA trzynaście lat. Był z Cleveland Cavaliers jeszcze przed odejściem LeBrona Jamesa. Wrócił na sezon 2015/2016, by stanowić wsparcie z ławki, gdy zespół zdobywał swoje pierwsze mistrzostwo NBA. Nie odgrywał większej roli, bo na pozycji nr 1 minuty trener Tyronn Lue rozdzielał pomiędzy Kyrie Irvingiem i Matthew Dellavedovą.
Williams w międzyczasie miał spore problemy ze swoim lewym kolanem. Z tego powodu nie podjął jeszcze decyzji odnośnie gry w kolejnym sezonie. Do 31 sierpnia zespoły mają czas, by skorzystać z tzw. stretch provision. Opcja pozwala rozciągnąć kontrakt gracza na kilka lat, w ten sposób zmniejszając obciążenie w salary-cap. Jednak w rozgrywkach 2016/2017 Williams zarobi jedynie 2,2 miliona dolarów. Wykorzystanie prowizji pozwoliłoby rozłożyć te pieniądze na kolejne trzy sezony.
Z tym że w rotacji Cavaliers nagle może zabraknąć opcji nr 2 na pozycję rozgrywającego. Poza Irvingiem zespół dysponuje tylko Kayem Felderem, którego drużyna wybrała w drugiej rundzie ostatniego draftu. Zespół więc czeka na decyzję Williamsa. Już teraz w salary-cap Cavs jest 117 milionów dolarów, a przecież zespół ciągle planuje zakontraktować J.R. Smitha, który negocjuje umowę pomiędzy 10 a 15 milionami dolarów rocznie.
W poprzednim sezonie Williams rozegrał 41 meczów w sezonie regularnym NBA. Notował średnio 8,2 punktu i 2,4 asysty trafiając 43,7 FG% i 35,3 3PT%. W ostatnim czasie Mo poświęcił trochę czasu na pracę z Felderem. Weteran przekazuje pierwszoroczniakowi swoją wiedzę i stara się go przygotować na wyzwania debiutanckiego sezonu w lidze. Czy będzie mu towarzyszył także podczas sezonu? Niewykluczone, że nawet jeśli zakończy karierę, to pozostanie w Ohio.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET
Wspieraj PROBASKET
