Miles Bridges wywołał wokół swojej postaci niemałe zamieszanie, kiedy to stanął w obliczu oskarżeń o przemoc domową. Po wyroku w zawieszeniu, a także karze 30 meczów od NBA, skrzydłowy może w tym tygodniu wrócić do rotacji Charlotte Hornets.
W czerwcu 2022 roku Miles Bridges został aresztowany pod zarzutem zaatakowania swojej partnerki w obecności dzieci. Choć po wpłaceniu kaucji w wysokości 30 tysięcy dolarów został zwolniony, to pod jego adresem wpłynęły ostatecznie oskarżenia o przemoc domową wobec kobiety oraz dzieci.
Sprawa ciągnęła się miesiącami i choć ostatecznie dwa z zarzutów zostały wycofane, to Bridges otrzymał wyrok trzech lat więzienia w zawieszeniu. Dodatkowo w kwietniu tego roku NBA wystosowała swoją karę zawieszenia w postaci 30 meczów, z czego 20 uznano od razu za już odbyte.
– Chciałbym przeprosić wszystkich za ból i wstyd, który spowodowałem, szczególnie moją rodzinę. Ten rok poświęciłem na terapię i stawanie się najlepszą wersją siebie – kimś, z kogo moja rodzina i wszyscy mogą być dumni. Wielu ludzi nie dostaje drugiej szansy. Ja chcę użyć jej, by udowodnić wszystkim, że wciąż jestem tym samym dzieciakiem, który został wybrany w Drafcie pięć lat temu – mogliśmy czytać w lipcu w oświadczeniu Bridgesa.
Zaraz przed rozpoczęciem sezonu 2023/24 Bridges raz jeszcze znalazł się na nagłówkach z uwagi na kolejne śledztwa, ale na ten moment wszystko wskazuje na to, że już wkrótce może wrócić na parkiety NBA. Jego debiutu w bieżących rozgrywkach możemy spodziewać się w nocy z piątku na sobotę, kiedy to Charlote Hornets zmierzą się z Milwaukee Bucks.
– Myślę, że będzie gotowy do gry. Trenuje każdego dnia. Kiedy przebywa na sali treningowej, to jest świetnie zorganizowany. Jest też w naprawdę dobrej formie, ciężko pracował – komentuje sytuację Bridegsa trener Clifford.
Zgodnie z oczekiwaniami Hornets nie weszli najlepiej w ten sezon i po dziewięciu spotkaniach ich bilans to 3-6, co daje im 13. miejsce w tabeli Konferencji Wschodniej. Bridges w swojej optymalnej formie (20,2 punktu, 7 zbiórek, 3,8 asysty na mecz w sezonie 2021/22) z pewnością byłby zatem nieocenionym wzmocnieniem składu.
Pomimo fizycznej gotowości do gry, Clifford podkreśla, że nie wie jeszcze do końca, w jaki sposób będzie wykorzystywał Bridgesa w grze swoich podopiecznych. Zapowiada jednak jednocześnie, że jego rola będzie kluczowa.
– To podchodzi po martwienie się jutrzejszymi problemami jutra. Na ten moment naszymi problemami są: nie wracamy odpowiednio szybko do obrony, nie zastawiamy za każdym razem. Na tym spędzam cały swój czas. […] Jednak [Bridges] będzie od razu odgrywał istotną rolę – dodał szkoleniowiec.