Przez lata Anthony Davis musiał mierzyć się z różnego rodzaju problemami zdrowotnymi. Historia jego kontuzji jest niestety bardzo długa. Zawodnik na każdym kroku musi zgłaszać sztabowi medycznemu wszelkie kłopoty, by ten mógł na bieżąco reagować. Czy mimo to wychodzi na parkiet pomimo ryzyka?
W tym sezonie jeden z liderów rotacji Los Angeles Lakers rozegrał 54 mecze i średnio notował na swoje konto 26,3 punktu, 12,4 zbiórki i 2,6 asysty trafiając 56,8 FG%. Mecz przeciwko Utah Jazz był piątym z rzędu, w którym wystąpił obok LeBrona Jamesa i taka seria zdarzyła się po raz pierwszy od prawie 800 dni. To pokazuje, z jakimi problemami zespół na przestrzeni ostatnich kilku lat się mierzył. Davis ma 30 lat, więc teoretycznie jest w tzw. prime-timie. Jego możliwości są mimo wszystko ograniczone.
Odkąd wrócił do gry po kontuzji stopy 25 stycznia, Davis był odsuwany od drugich meczów back-to-back. Spotkanie przeciwko Los Angeles Clippers było pierwszym takim przypadkiem, bowiem dzień wcześniej występował w starciu z Utah Jazz. Okazuje się jednak, że oderwana część kostna z kości łódkowatej nie została usunięta. Ponadto miejsce, w którym doszło do urazu nadal jest osłabione. Jak poinformował Dave McMenamin z ESPN, wszystko teraz leży w gestii sztabu medycznego, który rzekomo kontroluje sytuację.
– Tak jak mi mówiono wiele razy, Anthony Davis został objęty specjalnym programem zaraz po tym, gdy opuścił 20 meczów z powodu naprawdę skomplikowanego problemu ze swoją stopą – mówi McMenamin. – Miesiąc temu miał prześwietlenie i nadal tam jest odprysk kostny. Lekarze podpowiadają, że jeśli przeciąży stopę to ponownie dozna kontuzji. Wtedy ból będzie na tyle duży, że nie pozwoli mu grać. To z kolei może oznaczać kolejną przerwę – dodał. Zatem Davis sporo ryzykuje i czy to na pewno dobra droga?
Lakers najwyraźniej wyszli z założenia, że są gotowi podjąć ryzyko w walce o ratowanie sezonu 2022/23. W ostatnim czasie Davis prezentował naprawdę dobrą formę, będąc jednym z najlepszych koszykarzy w lidze. Bardzo wiele zależy od jego dyspozycji. W sezonie regularnym mógł liczyć na taryfę ulgową, ta zniknie, gdy rozpoczną się play-offy, więc sztab medyczny będzie stawał na głowie, by tylko optymalnie przygotować silnego skrzydłowego do rywalizacji na pełnych obrotach.
Wspieraj PROBASKET
