Po raz drugi, tym razem ostatecznie. Po wielu miesiącach przebywania na rynku wolnych agentów LaMarcus Aldridge zakończył zawodową karierę. Na parkietach NBA spędził 16 sezonów, z których ostatnie były naznaczone problemami zdrowotnymi.
– Mówiąc słowami Toma Brady’ego, emocjonalnie jedynie raz możesz przejść na emeryturę… tym samym jestem wdzięczny za wszystkie wspomnienia, rodzinę, przyjaciół, których dała mi kariera. To była niesamowita przygoda, której cieszyłem się każdą minutą – napisał na Twitterze Aldridge.
37-latek spędził na parkietach najlepszej koszykarskiej ligi świata 16 sezonów. Wybrany w drafcie 2006 zawodnik dziewięć pierwszych sezonów w NBA spędził w barwach Portland Trail Blazers. W koszulce ekipy z Rip City święcił największe triumfy w swojej karierze, czterokrotnie zostając nominowany do Meczu Gwiazd. Odchodząc z klubu latem 2015 podkoszowy znajdował się na drugim miejscu na listach wszech czasów organizacji pod względem rzuconych punktów oraz trafionych rzutów z gry.
Kolejne ponad pięć sezonów LMA spędził w San Antonio, gdzie doskonale odnalazł się pod batutą Gregga Popovicha. W szeregach Spurs dołożył trzy kolejne występy w All-Star Game, przejmując nieoficjalnie pałeczkę od kończącego karierę Tima Duncana. Największy sukces z klubem osiągnął w 2017 roku, awansując do Finałów Konferencji Zachodniej. Przygodę z zespołem zawodnik zakończył w 2021 roku przenosząc się do Brooklyn Nets.
W pierwszym sezonie w Nowym Jorku, gdzie trafił w pogoni za mistrzowskim pierścieniem, Aldridge zdążył rozegrać jedynie pięć meczów, po czym z powodu arytmii serca zakończył przedwcześnie karierę. Po ponad pół roku zdecydował się jednak powrócić na parkiety, w koszulce Nets występując łącznie 52-krotnie.
Na przestrzeni całej kariery LMA notował średnio 19,1 punktów i 8,1 zbiórek. W ostatnich latach stanowił duży problem po bronionej stronie parkietu, głównie z powodu wolnego poruszania się na nogach, spowodowanego kontuzjami kolan. Na parkietach NBA rozegrał 1076 spotkań.
Obserwuj mnie na Twitterze -> Maks Kaczmarek (@maks_kacz) / Twitter
Wspieraj PROBASKET
