Złota era Golden State Warriors powoli przemija, ale sympatycy Wojowników nie muszą jeszcze panikować. Zespół z San Francisco ma w swoich szeregach kilku zawodników, którzy w przyszłości mogą stanowić o sile drużyny. Jednym z nich jest Jordan Poole – rewelacja minionego sezonu – który w jednym z wywiadów porównał się do lidera GSW – Stephena Curry’ego.
Po podpisaniu nowej umowy Jordan Poole jest obecnie zawodnikiem z najdłuższym kontraktem w Golden State Warriors. W tym sezonie obrońca zarabia jeszcze 3,9 miliona dolarów, ale za kolejne rozgrywki zainkasuje niemal 29 milionów, choć gwarantowana kwota, którą zarobi, nie jest największa w zespole.
Kierownictwo klubu z San Francisco pokłada w Poole’u ogromne nadzieje i liczy, że po zakończeniu kariery przez Stephena Curry’ego to on wcieli się w rolę lidera, który wraz z Andrew Wigginsem poprowadzi resztę młodego trzonu z Jonathanem Kumingą czy Mosesem Moodym na czele.
Pewne jest to, że Jordanowi Poole’owi pewności siebie nie brakuje. W jednym z wywiadów, który został opublikowany na łamach The Athletic, obrońca sugeruje, że tworzone przez niego zagrożenie w ofensywie jest porównywalne do Curry’ego, a defensywa rywala zwraca na niego taką samą uwagę.
– Tak, jak ludzie bronią Stepha w pierwszym składzie, tak samo bronią mnie w drugim. Kiedy nie jesteśmy razem na parkiecie, jestem tak samo kryty, jak on – sugeruje Jordan.
Choć Jordan Poole wciąż jest niezwykle cennym elementem układanki Wojowników, jego statystyki pogorszyły się nieco względem poprzedniego sezonu. Obecnie obrońca notuje średnio 16,7 punktu (18,5 w poprzednich rozgrywkach), 4,5 asysty (4,0) oraz 1,9 zbiórki (3,4) na mecz. Pogorszyła się również jego skuteczność z gry (43,3% przy 44,8% w poprzednim sezonie) oraz zz łuku (33,7% do 36,4%).
W listopadzie Poole nie był w stanie odnaleźć swojego rytmu strzeleckiego. Artykuł The Athletic przytacza, że przez cały ten miesiąc 23-latek trafiał 39,5% wszystkich rzutów z gry, trafiając przy tym tylko 29 ze 102 rzutów za trzy. Niektórzy genezy problemów obrońcy doszukiwali się w przedsezonowym konflikcie z Draymondem Greenem, który zaatakował Poole’a podczas jednego z treningów. Innego zdania jest jednak Steve Kerr, który problemów zawodnika doszukuje się w nastawieniu.
– Myślę, że od początku roku jest nieco w pośpiechu. Za bardzo próbuje, musi nieco zwolnić. Można było zobaczyć, że wdaje się w kłopoty przez zbyt długi drybling. Jest tak szybki i utalentowany, że może uprościć grę. Myślę, że dokładnie to robi – komentuje grę swojego podopiecznego szkoleniowiec.
– Defensywy są pełne roboty, wysyłają na mnie bezpośredni atak, by pozbyć się piłki z moich rąk, albo w ruch idą ciosy i łokcie. Jestem ustawiony wysoko i widzę, że wszyscy [obrońcy] są w gotowości. Widzę pierwszą linię [obrony] i ich wsparcie – odpisuje swoje zmagania w ofensywie Poole.
W swoim artykule Marcus Thompson II zaznacza, że Jordan Poole spisuje się zdecydowanie lepiej, kiedy pojawia się w wyjściowej piątce. W pięciu tego typu spotkaniach w bieżących rozgrywkach zdobywał 26,6 punktu i 4 asysty na mecz ze skutecznością na poziomie 49,5%. Pozycja rzucającego obrońcy w pierwszym składzie jest jednak zagwarantowana dla Klaya Thompsona.
Podoba sytuacja miała miejsce w poprzednim sezonie. Mało prawdopodobne jest jednak, by Poole miał wrócić do wyjściowej piątki. Steve Kerr zmienił jednak strategię co do przydziału minut i obecnie więcej czasu z drugim „garniturem” spędzają Draymond Green i Andrew Wiggins, co ma odciążyć nieco Poole’a i sprawić, że ławka rezerwowych Warriors będzie bardziej efektywna. Na ten moment strategia ta wydaje się działać. Przed dzisiejszą potyczką z Indiana Pacers Wojownicy wygrali 5 z 6 ostatnich spotkań.