San Antonio Spurs od bardzo wysokiej porażki rozpoczęli tegoroczny preseason, choć kilku zawodników zostawiło po sobie całkiem niezłe wrażenie. Wśród tej grupy jest także Jeremy Sochan, który po spotkaniu usłyszał kilka ciepłych słów o sobie z ust Gregga Popovicha.
Nieoficjalnie rozpoczęła się nowa era w historii San Antonio Spurs. Klub z Teksasu zaczął przebudowę i już pierwszy przedsezonowy mecz przeciwko Houston Rockets pokazał, że przed Ostrogami mnóstwo pracy do wykonania. Spurs przegrali bowiem 96:134, choć trener Gregg Popovich już przed spotkaniem mówił, że przynajmniej na razie najważniejszy dla niego jest postęp, a niekoniecznie wyniki. To dlatego po wszystkim pochwalił m.in. Jeremy’ego Sochana.
Polak po raz pierwszy w karierze wybiegł na parkiet NBA (wcześniej opuścił przecież rozgrywki ligi letniej) i spędził na boisku 17 minut. W tym czasie pokazał wszystko to, co tak ekscytuje Spurs, a więc przede wszystkim dużą wszechstronność. Nie obyło się bez kilku błędów i fauli, natomiast ostatecznie Sochan zapisał na konto pięć punktów, cztery zbiórki oraz trzy bloki:
Jak na debiut, to wypadł całkiem w porządku i z takim stwierdzeniem zgodził się Popovich. Pytany po meczu o przebieg spotkania stwierdził, że Rockets grali po prostu dużo bardziej fizycznie i to sprawiło jego podopiecznym mnóstwo problemów. Zapytano go także bezpośrednio o Sochana, którego pochwalił. – Jest naprawdę utalentowany. Ma dobry kozioł, potrafi zbierać, gra w obronie i wszystko stara się robić tak, jak go tego uczymy – stwierdził Pop.
Jednocześnie w tym samym zdaniu trener Spurs pochwalił także Isaiaha Roby’ego, a więc 24-letniego skrzydłowego, z którym Sochan będzie rywalizował o minuty, a który w niedzielnym spotkaniu zaliczył 12 punktów, pięć zbiórek oraz dwie asysty i dwa przechwyty. – Musimy iść naprzód i zagrać jeszcze kilka spotkań, by zobaczyć, na czym tak właściwie stoimy – dodał na koniec legendarny szkoleniowiec. Kolejny przedsezonowy mecz Spurs już w nocy z czwartku na piątek.