Trudno uwierzyć, ale rezydencja Michaela Jordana, w której mieszkał blisko 20 lat, jest od dawna na sprzedaż i nie ma na nią chętnych. Jest tam sala z boiskiem do koszykówki, siłownia, basen, kort tenisowy i … 19 łazienek. Rezydencja ma ponad 5000 metrów kwadratowych! A działka, na której jest położona, blisko 30 tysięcy metrów kwadratowych. Cena? Najpierw było to 29 milionów dolarów. Teraz jest już „tylko” niespełna 15 milionów dolarów, a i tak chętnych brak. Dlaczego?
Rezydencja Michaela Jordana znajduje się w północnej części Chicago – dokładny adres: 2700 Point Dr, Highland Park, IL 60035.
Jak widać po zdjęciu satelitarnym, wokół jest jeszcze kilka innych rezydencji, ale z pewnością nie tak okazałych.
Rezydencja ma ponad 5000 metrów kwadratowych. Jest tam specjalna sala z boiskiem do koszykówki, siłownia, małe pole golfowe, oczko wodne z rybami, basen, 19 łazienek i garaż mogący pomieścić aż 14 samochodów. Nie zabrakło również licznych pokoi specjalnych, małej sali kinowej, sali barowej, jadalni i osobnego pensjonatu dla gości z trzema sypialniami.
Na początku dom był wystawiony za 29 milionów dolarów. Po 10 latach jego cena spadła jednak do niespełna 15 milionów, a i tak nie ma na niego chętnych. Co ciekawe, konkretna cena wywoławcza za całą posiadłość to 14,855,000 dolarów. Kiedy dodamy do siebie wszystkie cyfry z tej liczby, to otrzymamy… 23.
Na pierwszy rzut oka rezydencja i towarzysząca jej sceneria prezentują się wyjątkowo. Przy wyborze miejsca Jordan kierował się prywatnością, dlatego nie postawił na dom przy jeziorze. Dom ten znajduje się również blisko ówczesnego obiektu treningowego Chicago Bulls, co z pewnością było MJ’owi na rękę.
Tak wygląda rezydencja z lotu ptaka:
Symbolem posiadłości jest wyjątkowa brama wjazdowa, zdobiona wielką liczbą 23, której znaczenia nie trzeba nikomu tłumaczyć. Nikt nie ma zatem wątpliwości, do kogo należy obecnie cała posesja. Do dziś jest to atrakcyjne miejsce dla turystów, którzy liczą na zrobienie sobie przy nim pamiątkowego zdjęcia.
Przed wejściem wita nas nietypowo zaprojektowany front, który może nie trafiać w gusta wszystkich. Cały dom, jak i jego wnętrze, miały powstać jednak na bazie dokładnych instrukcji Jordana.
W środku znajdziemy wszystko, czego można spodziewać się po luksusowej posiadłości. Przestrzeń, nowoczesny design, gra świateł, wielkie okna i prywatność to tylko część z zalet wnętrza. Znakomita większość została przygotowana na szczególną prośbę MJ’a, tak by wpasowała się w jego preferencje.
Wielkie okna robią niesamowite wrażenie.
W takiej kuchni każdy mógłby się nauczyć gotować.
Tutaj można oglądać razem mecz, ale też usiąść wspólnie przy barze.
To, co widzicie na suficie, to ogromne okno dachowe, które można zasłaniać i odsłaniać.
Pomimo upływu wielu lat od zakończenia kariery, Michael Jordan wciąż ma w sobie gen i chęć rywalizacji. Do dyspozycji MJ’a oraz jego gości jest pełnowymiarowa hala do koszykówki (zdobiona logo marki Jordan), boisko do tenisa, element pola golfowego do ćwiczenia uderzeń z bliska, kompleksowa siłownia, stoły billardowe oraz oczko wodne do zawodów wędkarskich. Potencjalny kupiec będzie miał zatem możliwość szlifowania formy na wszelkie możliwe sposoby.
W rezydencji znajduje się sala z boiskiem do koszykówki – pełnowymiarowym oczywiście.
Jest też kort tenisowy:
I sala bilardowa, gdzie można przyjąć gości wieczorem:
Dlaczego jednak pomimo upływu dziesięciu lat i kolejnych obniżek ceny Michael Jordan wciąż nie może sprzedać swojego legendarnego domu?
Mówi się, że nie wszyskim podobają się powstałe tam „udogodnienia”. Gail Lissner z Integra Realty Resources sugeruje, że przyczyną tego problemu jest właśnie „nadwyżka ulepszeń” i to spersonalizowanie. O ile fajnie byłoby odwiedzić taki dom, to czy osoby, które dysponują takim budżetem chciałaby mieszkać w domu, które na każdym kroku przypomina, że to była własność Jordana?
Na środku płytkiego, dekoracyjnego basenu umieszczono skrawek trawy, połączony z zewnętrzną powierzchnią małym mostem, co jest – mówiąc delikatnie – nietypowym zabiegiem. Drzwi wzorowane były na oryginalnej Rezydencji Playboya w Chicago. Nie zabrakło również miejsca na specjalne flagi golfowe z marką MJ’a oraz stołu obiadowego w stylu „Bagdad”.
Basen z wyspą z trawy nie każdemu może się podobać.
Michael Jordan poszedł o krok dalej. Potencjalnemu kupcowi zagwarantował każdą parę butów Air Jordan, która została kiedykolwiek wyprodukowana, oczywiście w wybranym rozmiarze. To wciąż nie przyciąga jednak uwagi osób poszukujących swoich czterech ściań.
Zdaniem „Forbesa” głównym powodem, dla którego MJ w dalszym ciągu nie jest w stanie sprzedać swojej posiadłości, jest zbyt wysoki poziom personalizacji domu. Tak jak wspominaliśmy, wiele rzeczy ma na pierwszy rzut oka sugerować, że jest to mieszkanie Michaela Jordana.
Posiadłość wymaga również wielu renowacji, które kosztowałyby fortunę, a sam roczny koszt jej utrzymania to ok. 100 tysięcy dolarów.
W wolnych chwilach można poćwiczyć „puttowanie„, czyli uderzenia w golfie do dołka z bliskiej odległości.
Prezentację w formie video możecie zobaczyć tutaj: